Krzyżanowski kilkakrotnie trącił widelcem kieliszek, uciszając gwar.

– Panowie, myślę, że wszelkie obawy może rozwiać głosowanie w innym trybie – tajne zamiast jawnego. Każdy dostanie papier i wypisze trzy nazwiska. Albo nie wypisze – nie ma przy musu. Kto jest przeciw tej propozycji, niech uniesie dłoń.

Dłoni nikt nie uniósł, nawet ksiądz Hawryłko, choć niektórzy liczyli, że to zrobi.

– W porządku, procedura zadecydowana! Rozbrzmiał dzwonek hrabiego i zjawił się kamerdyner.

– Łukaszu, przynieś papeterię oraz kilka za-temperowanych ołówków.

– Dobrze, panie hrabio. Ale bigos już gotowy, Rozalka chce podawać…

– Poda za kilkanaście minut. Wpierw ty podasz papeterię i ołówki. Na jednej nodze!

– Już się robi, panie hrabio.