Изменить стиль страницы

Keith spojrzał na nią spokojnie i postanowił na razie porzucić ten temat. Kąciki ust Juliana uniosły się w lekkim rozbawieniu.

– Jako że moja siostra wciągnęła cię w tę sprawę i wiesz o wszystkim, co masz zamiar zrobić?

– Chciałem ci udzielić pewnej rady – powiedział Julian.

– Mianowicie?

– Może należałoby przekazać to, co wiemy, policji i sprawdzić, czy interesowałaby ich obserwacja domu Leightona w przyszłym miesiącu około dwudziestego ósmego? Jeśli przyłapią szantażystę w trakcie transakcji z narkotykami, to powinieneś mieć go z głowy.

Mało prawdopodobne, żeby Leighton zechciał pogrążać się głębiej, wciągając ciebie w sytuację. Będzie miał pełne ręce roboty, żeby się wywinąć z oskarżenia o przemyt narkotyków.

– Policja będzie zadawać wiele pytań, Julianie – zaprotestowała Emelina niespokojnie.

– Ja się zajmę policją – odrzekł niewzruszenie.

– Zrobisz to? – Keith patrzył na niego uważnie.

– Po prostu opowiem im o tym, co zauważyłem pewnego wieczoru spędzając urlop na wybrzeżu w Oregonie. Jestem pewien, że lokalna policja będzie bardzo szczęśliwa, mając możliwość podjęcia akcji z tego miejsca. Ani ty, ani Emelina nie musicie być w to zaangażowani.

Keith wziął głęboki oddech, a Emelina wpatrzyła się w Juliana nieruchomo.

– To bardzo miło z twojej strony – powiedział powoli Keith. – Mogę zapytać, dlaczego wyświadczasz mi tak dużą uprzejmość?

W oczach Juliana pojawił się uśmiech.

– Daleko zajdziesz, Keith. Zadajesz wiele pytań.

– A czy dostanę jakieś odpowiedzi? Julian wzruszył ramionami.

– Czy nie jest oczywiste, dlaczego na ochotnika proponuję pomoc? Robię to dla Emmy. – Nie patrzył na nią, gdy mówił, całą uwagę skupił na jej bracie.

– Zostaliśmy bliskimi przyjaciółmi.

– Rozumiem – powiedział cicho Keith, ignorując niespokojne poruszenie Emeliny na krześle. Przez dłuższą chwilę patrzył chłodno na Juliana, po czym skinął głową. – Rozumiem – powtórzył.

Emelina naraz poczuła się wyłączona z rozmowy.

– Jeśli już skończyliście tę męską pogawędkę – pry-chnęła – to może przejdziemy do konkretów?

Keith uśmiechnął się sucho.

– Uważaj na nią, gdy zaczyna przygryzać dolną wargę – ostrzegł Juliana. – Wtedy jest najbardziej niebezpieczna.

– Myślałem, że robi to, gdy jest zdenerwowana lub niespokojna – powiedział Julian. Odwrócił się i popatrzył na nią z namysłem.

– Nie, robi tak wtedy, gdy coś knuje. Ma bardzo bujną wyobraźnię – wyjaśnił Keith.

– O tym już się przekonałem.