12 XII
Urodziny T. Spóźniamy się. Dostajemy stolik pośrodku z drugą ciężarną parą. Ona Anioł, po mężu Pompa. Też z Łodzi, rodzimy w tym samym sztokholmskim szpitalu, ja dwa tygodnie później.
Gospodyni – Danusia pracująca w pomocy socjalnej, upiekła sernik. Po pierwszym gryzie ląduję na Księżycu. W socjalu pomoże ludziom byle urzędas, a stworzyć taki sernik… to jest dopiero pomoc ludzkości w odnajdywaniu prawdziwego smaku, powrotu do raju. Goście wznoszą toast za pięćdziesięcioletniego solenizanta i za dwie przyszłe mamusie. Anioł – Pompa jest kopana przez swoje maleństwo… ja nie. Czy to normalne?