7 X
Stoję przed lustrem: piszczele, żebra, bulwa. Ciąża jako ukoronowanie kobiecości (podbrzusza?). Wcale nie czuję się bardziej kobieco. Mężczyzna – ktoś, kim na pewno nie jestem. Kobieta – ktoś, kim na pewno nie będę. Mimo dojrzewających piersi ze śliwkowymi sutkami, rozstępów, które pewnie się pojawią jak rytualne blizny po inicjacji w kobiecość. Dzień po urodzinach. Deprecha poporodowa.