25 I
Grödinge. Moje piękne drzewa, Jezioro, Które Mnie Lubi, latarniowa droga w lesie. Za tydzień z powrotem do Warszawy, podpisać cyrografy.
Gapię się na tekst książki. Zaczęłam ją pisać rok temu, nie było czasu dokończyć. Odkładam na później. Teraz nie umiem się skupić. Nie przez ciążową głupawkę. Trudno być przy zdrowych zmysłach po czterech godzinach snu. Coraz częściej budzę się o trzeciej rano, niby wyspana, ale zawodzą nawet odruchy: wkładanie szkieł kontaktowych do pojemnika. Powtarzane od lat. Zakręciłam pojemnik, nie nalewając do niego płynu. Załatwiłam w ten sposób swoje patrzałki.
Przekładam kartki książki. Dziwią mnie słowa. Ich przyczepność do myśli. Język jest nagi, więc wymyślono słowa, żeby go przyozdobić?