Изменить стиль страницы

15 IV

Dzwoni Smarzewski od Wesela. Skończył montaż i przeprasza, ale wyciął fragmenty życzeń od Mleczki, mnie itd. nagrywanych latem. Chyba lepiej, nie będzie wtrętu z innego, niefilmowego świata. Dziwi tylko uprzejmość: zawiadamianie o takim drobiazgu. Z reguły, gdy jest się potrzebnym rozkładają dywany, kadzidłami oświetlają drogę. Kiedy się zrobi swoje, nikt nie powie chociażby dziękuję. Wczoraj miała do mnie pretensje studentka sztuk pięknych z Niemiec. Nie znam dziewczyny, mój telefon wydostała od jakiejś redakcji. Miesiąc temu poprosiła o dwa zdania na temat swojej pracy magisterskiej. Z porywu serca zgodziłam się, chociaż niby czemu, i napisałam. Efekt? „Nie o to chodziło!”. Sądzę, że ona ma już dyplom z tupetu.

16 IV

Leżę na tarasie, nade mną niebo wpasowało się puzzlem między pochyły dach i komin. To krematorium zimy nie musi już dymić. Skończyła się nasza najpiękniejsza zima domowa. Kiedy zatkano dziury w ścianach i ujarzmiliśmy kominek, w chatce zrobiło się przytulnie. Nie marznąc, mogliśmy oglądać przez okno bajki śniegowe. Takiej oswojonej wiosny też nie mieliśmy. Wiejskiej – od kiełków i pączków. Miejska zaczyna się podgrzanym kurzem. Pola wczoraj jeździła na koniu sąsiadów orzącym pod naszymi oknami. Drewniane dworki rosną sobie ze swoimi krzywymi płotami, oddychają, skrzypią, dodając otuchy: I my znamy mękę dźwigania własnego świata z belek, co to ich nie widać we własnym oku, a u bliźniego…

Nie żałuję przeprowadzki, chociaż dla Misiaka się „zwiochnęłam”. Zauważyła, że ubieram się cieplej od miastowych i zaczęłam głośniej mówić. A jak się dogadać z kimś na drugim końcu obejścia? Przyzwyczaiłam się.

17 IV

Robi się ciepło i ludzie chcą czytać wesołe kawałki do grilla. Zaczął się sezon na ankiety, taki quiz dla osób publicznych. Najzabawniejsze pytanie, bo wypowiedziane jednym tchem: „Proszę podać dwie osoby, kobietę i mężczyznę z historii, najciekawszych, pani zdaniem, i współczesnych, wie pani, aktorzy, piosenkarze – najbardziej sexy mężczyźni. 1 uzasadnić kilkoma zdaniami”. Chyba sobie zamontuję nagranie w telefonie, jak dziwki wyliczające, czego nie robią: nie całują w usta, bez gumy drożej itp. Nie mam ochoty odpowiadać na ankiety, nawet zabawne. Co kogo obchodzi, że moją ulubioną postacią historyczną jest…? Kopię grządki i pytanie nie daje mi spokoju: kto? To są właśnie skutki uboczne ankiet. Przeszkadzają myśleć. Natrętnie wraca zagadka: no kto? Nie masz nikogo?

Zastanawiam się i chyba mam, ale nie od razu. Święty Augustyn. Intelekt u niego to nie wszystko. Było kilku o podobnym IQ. Ale on napisał takie kawałki, że po tysiąc pięciuset latach zostały w nich zapachy, dźwięki, dotyk. Najbardziej zmysłowy facet kilku epok. Zanim się nawrócił na chrześcijaństwo, miał fantastyczną kochankę, od której się dużo nauczył. To widać. Cytaty z jego Wyznań nie kojarzą się z epitafium wyrytym na starożytnym grobowcu, jak bywa u zwietrzałych klasyków.

Kobieta z historii, którą chciałabym znać? Eleonora Akwitańska. Grana raz przez Katharine Hepburn i później przez Glenn Close. Wcielały się w piękne jędze. A ona była królową panującą nad swoim przeznaczeniem. Zbyt długowieczna, zbyt tragiczna, by chciało się mieć podobne życie, od jednej symbolicznej śmierci do następnej: przegrane wojny, niewola, krwiożercze potomstwo. Ale wytrwała dzięki mądrości, mogłaby jej uczyć. Tego być może sama chciała, dzielić się wiedzą o mężczyznach, królestwach, poezji.

Siedząc przy jej marmurowym grobowcu i patrząc na pogrążoną w lekturze i śmierci można posłuchać czytanej przez nią z książki kamiennej ciszy. Wiedza jest nie w słowach, w umieraniu?

Zabawne, z całej historii wybrałam dwa średniowieczne typy. Chociaż miałam wrażenie, że mój dyplom z antropologii średniowiecza był rodzajem roztargnienia intelektualnego, a nie przemyślaną decyzją.

Wolę teraźniejszość, w niej (odpowiadając dalej na ankietę) dwóch najbardziej interesujących Polaków: Andrzeja Poniedzielskiego i Maćka Stuhra. Poniedzielski jest na scenie wychudłym Nosferatu w za dużej marynarce i peruce afro. Mówi ze skromnie spuszczonymi oczami jak pensjonarka. Tyle że mówi rzeczy piękne i straszne: poezję pomieszaną ze złośliwościami mędrca. Dla mnie pan Andrzej jest kuriozum, nie znam wielu wrażliwców w jego wieku. Potopili się w wódzie, rozsypali w depresji.

Maciek Stuhr ma dyskretny urok inteligencji. Jego tłumaczenie banalnych słów szansonisty Garou dziękującego polskiej publiczności za aplauz na jakimś występie: „Idę Nowym Światem i widzę bałwanka”. W tym jest wszystko: kpina z nadętych uroczystości. Przewidywalnych tekstów gwiazd mówiących słowami piosenek i scenariuszy. Typowo stuhrowata piosenka z refrenem „Nie ma syfilisa, ale ma benefis” – pasująca do upierdliwych obchodów, różnych pięcioleci beztalenci.

Maciek gra w komediach chłopców z porządnych domów. Nie ma wyjścia, jest uroczy, dobrze wychowany, przystojny i chyba dlatego zabawny. Bo coś takiego w Polsce już nie występuje, chyba że w kabarecie.

Czytam, czytam i to, co napisałam, jest najlepszym przykładem, dlaczego nie należy odpowiadać na ankiety.

18 IV

Przysypiamy po obiedzie w ogrodzie. Zakutani w koce, zaplątani w siebie. Pola z nóżkami na głowie Piotra. Miesiące ciąży też była tak zwinięta w kłębek i rosła. Żywa katedra z kosteczek.

Mieszkańcy starożytnej Mezopotamii wierzyli, że ptaki są święte, ponieważ ich nóżki pozostawiały ma wilgotnej glinie ślady podobne do pisma klinowego. Wyobrażali sobie,.że, jeśli uda się odcyfrować tajemnicze znaki, dowiedzą się, co myślą bogowie. (Alberto Manguel, Moja historia czytania).

19 IV

Pierwsze w Polsce zagrożenie terrorystyczne: bomby podłożone w centrum Warszawy. Ktoś zrobił wygłup – fałszywy alarm. Ale reakcja gapiów jak najbardziej autentyczna. W przeciwieństwie do innych narodów (z większą być może wyobraźnią i mniejszym bohaterstwem) Polacy, zamiast uciekać z zagrożonych miejsc, pchali się popatrzeć na akcję. Jeżeli nie będzie żadnego zamachu terrorystycznego, to tylko dlatego, że w tym kraju nic się do końca nie udaje.

20 IV

Rozmawiam z dziennikarzem, który przeczytał Europejkę i chciałby mnie zwywiadować. Ma miejsca w gazecie na trzy pytania. Jedno z nich dotyczy… Muńka. Czemu się na niego uwzięłam? Zaraz, zaraz, czy nie wpadłam we własną pułapkę? Śledząc objawienia Muńka w prasie i telewizji mam natrafić na wywiad, gdzie sama o nim wspominam? Nie chcę mnożyć Muńków ponad potrzebę. Sytuacja się zapętliła w gnostyckiego węża Uroborosa kręcącego się za własnym ogonem. Być może istnienie Muńka, jego istota jest heretycka.

22 IV

Nowy wóz prowadzi się lekko, skrzynia biegów nie zgrzyta żelastwem. Drążek nie ma w sobie nic z wajchy do poganiania mechanicznych koni. Zmieniając nim biegi mam wrażenie, że trzymam kogoś za delikatny przegub dłoni i słyszę chrzęst przeskakujących kości. Problem mam z radiem, nie mogę przełączyć go z CD. Stukam beznadziejnie po przyciskach i nagle słyszę zgrozę w glosie redaktora Tekielego z Radia Józef; „Joga odzwyczaja nas od grzechu”. Ecce Polak katolik.

30 IV

Noc sepleniących Walpurgii – Piotr budzi się i narzeka na nasze nocne Polek rozmowy. Ma rację, dzisiaj jest ta pogańska noc, a my mamy sobie z Polcią wiele do powiedzenia. Dlaczego motylki za szybko latają? Czy kupka rozpuści się w siusiu?