Więc ta afera z programem to jedno, a dwa co się działo potem, jak zadzwonił Szymon wtedy wieczorem, „Stachu szybko, Szymon dzwoni! „ „No to idiotko nie mogłaś od razu mnie zawołać!”. „Słyszałem, żeś narobił w TVP niezłego dołu i wiochy że najlepszy popsułeś mikrofon satelitarno-multiobwodowy że są koszty a wszyscy mówią, że przez Polsat byłeś podpłacony, że podpłacili cię, żebyś rozwalił ten mikrofon. Musiałem nieźle się ich naprosić, ale mówią, że jeśli tą Mosznal pójdziesz tam i przeprosisz, to nie będą robić trudności, pójdą na ugodę, jeśli się zgodzisz na dogrywkę z twoją osobą, bo do o homoseksualnej mniejszości rozmowy bardzo koniecznie potrzebują kogoś”. Bezsilności łzy w Stacha oczach na te słowa: „Szymi, ale szczerze mi powiedz, jesteśmy przyjaciółmi, to o co właściwie chodzi, no o co ten rozdźwięk? Ja chcę, ja tam przychodzę i jeszcze jakieś opinie, poglądy to mógłbym zaprezentować, bo telewizję oglądam i trochę wiem o co chodzi, a oni tu mnie robią na zboka, przecież tak być nie może, jakieś tego, brwi tu mi jakieś poprzyklejali wokół oczu, w ogóle obciach, zabrali spodnie, tu cośtam, no to można się zdenerwować, i ja nie chciałem popsuć ten mikrofon, to wyszło kompletnie z czyjejś innejś strony, no ta cała Mosznal…” A Szymon nawet nie da mu dokończyć: „nie zboka, nie na żadnego zboka, tylko taka właśnie chyba była opcja, nagłaśnianie popularności, osoby twojej medialna promocja, sława i pieniądze, nie taka była opcja? A ty zamiast współpracować, z mikrofonami jakieś robisz dewiacje i sabotaż”. I cośtam cośtam, jak się dalej ta przykra potoczyła rozmowa to już nieważne, ale do ideałów Stacha doszło starcia z Szymona merkantylną postawą wyraźnie, od tego czasu nie zadzwonił ani razu, a tu wiatr po klepisku przegania od zupek chińskich opakowania w mrokach mieszkania, które było może i owszem na osiedlu strzeżonym, ale przede wszystkim było jakie? Przede wszystkim niespłacone.

Jeszcze raz spróbujmy sobie wszystko przypomnieć. Zresztą brak orientacji w zdarzeniach też niczego nie przesądza, o niczym nie stanowi i niczemu jeszcze nie szkodzi. Piosenka ta powstała za z Unii Europejskiej pieniądze, w powstaniu jej i promocji również pomogły „Fakt”, „Superexpress”, „Viva”, i Telewizja Polska. Zawiera ona liczne udogodnienia mające stworzyć warunki intelektualnie dogodne dla osób mentalnie chromych lub wyjałowionych z przyczyn od siebie niezależnych i przez siebie niezawinionych. Celem naszym dla każdego zrozumiałą było książkę stworzyć, książkę, którą czyta się w ten sposób, żeby nie trzeba tego wcale robić. Do napisania jej została wybrana autorka piękna i bardzo wysoka, tak aby ta książka mogła czytelnika ciekawić i interesować. Otwory w ciele autorki sklejono klejem Lancome do w ciele otworów Dzięki temu nie menstruuje ona, nie poci się i nie oddaje moczu, co czyni tę książkę jeszcze bardziej zrozumiałą i interesującą. W ręce trzyma gumowy noworodek „My Baby” 153 złote. Kup go i bądź taka jak ona. Ta książka powstała za z Unii Europejskiej pieniądze. Ma na celu integrację intelektualną osób głupich w Polsce.

No więc sylwester. Nie jest to najlepszy dzień w życiu Stana Retro, ale również w Przesik Anny życiu nie jest to dzień najlepszy wszystko od rana się pieprzy choć tak pięknie być miało, mówił Stachu od dni paru, że genialny robi wałek, że kasą będą sobie pod czajnikiem podpalać i wycierać smarki, i ona czekała, jeszcze rano nadzieję miała, coś chciała sobie kupić do ubrania, coś co by odsłoniło niby przypadkiem tatuaż „Kultura Patriarchalna”, i udowodniłoby że po zdjęciu gipsu także jest ładna i sławna. Lecz rozwiana została ta fatamorgana przez ze Stachem, tę jatkę z rana, przez jego serca napad, a co się potem działo, to nie opowiadać lepiej, szczerze mówiąc kochała może nawet Stacha, ale dokładnie tego nie wie, bo najbardziej chyba miało dla niej znaczenie, że bardzo chciała stać się liryczną bohaterką jego piosenek „You” imieniem a na drugie „Baby”,

żeby wszystkie fanki oddawały mocz gorący w majtki pod sceną, że to wszystko jest o niej, Annie Przesik nie wiedząc, neolingwistce poetce, I always You never, to nadawało charakter lepszy od innych dziewczyn jej osoby egzystencji. Ale dopiero gdy się z nim związała, że ten jakiś Szymon Stachowi pisze teksty wyszło na jaw, chociaż, że to on je sam pisze nadal przed nią udawał, szczególnie gdy w jakąś grę sobie chciała zagrać, wyglądało to zawsze samo tak, Stach przychodzi „to nie cierpiąca zwłoki sprawa, mam ważny utwór do napisania, więc stąd spadaj”, i siedzi tak, pozory pisania stwarza, a widać, że na pasek ma ściągniętą GTA czy inną Zatokę Pirata. Nigdy nie dawał jej zagrać, „leć zobacz do kuchni Anka, woła cię jakieś brudne naczynie, chyba garnek”. Zawsze jego priorytet jest ważny a ona ma wyłącznie kibicować i klaskać, czas mierzyć, wjaki zabija daną negatywną postać, jego przerosty ega, jego katolicyzm i patriarchat (teraz już co to znaczy wiedziała), a jak już czasem do myszki ona się dorwała, to zaraz się spod ziemi w pokoju wyrastał, krzyczał, za ubranie na piersiach się ze złości szarpał, wskazówki wciąż apodyktyczne jej dawał, „to a to wciśnij, tego a tego zabij, no co ty wyprawiasz, po co tam poszłaś do tamtej komnaty do reszty zgłupiałaś??!”, egoista, spadkobierca głupiej kultury patriarchalnej, właściwie to zresztą chyba go nie kochała Przesik Anna. Poniżał ją i obrażał, jej wiek, wykształcenie, płeć i urodę nieraz podważał, jej wierszy neoligwistyczny charakter, talent, popularność i sławę, z 12-latkami ze Szwecji ją esemesowo zdradzał, dzwonić gdziekolwiek z telefonu zakazał i wciąż że za dużo zużywa wody i gazu ją oskarżał, że przez to są te z pieniędzmi problemy właśnie, bo gdyby mniej zużywała wody i gazu i światła do makijażu wszystko byłoby inaczej i jedliby z lepszej marki koncentratem lepszy makaron, aż tuż przed świętami goryczy czara się przebrała, znowu powiedział jej, że nie jest ładna ani sławna wcale, potem coś załatwiać poszedł do miasta, ona w domu sama, napisać wiersz w nurcie wymyślonym właśnie chciała, to był interpunkcjonizm, układy z interpunkcyjnych znaków, wartki natchnienia płomień ogarnął ją nagle, to miało być coś naprawdę, krytycy zrobią wóz łajna. Do komputera więc usiadła i oto dlaczego hitem wiosny nie stal się interpunkcjonizm: na „on” włączyła „neostrada” ikonę, i tak się złożyło, że rubrykę zobaczyła „załóż własne forum”. Kliknęła i po chwili myślenia, wpisała w rubryce „wpisz temat”, „co sądzisz o tym, że Stanisław Retro to impotent i pedał?”. Potem zalogowała się jako… Dziewiętnaście_Mirela” – tak uważam, że Stanisław Retro to impotent i niezły kaw dl geja. Natomiast znam jego dziewczynę, to Anna Przesik, która jest ciekawa, mądra i piękna, bardzo to utalentowana neolingwistka poetka”, a pod spodem wpis zrobiła „zgadzam się z osobą poprzednią”. Potem robiła to coraz częściej, a nawet codziennie, wpisów na forum przez nią założonym łącznie z jej własnymi było już około tysiąc pięćset, „gnój, mason, pedał, skurwysyn i syn plebejski”, „chodziłem z nim do podstawówki i już miał te skłonności wtedy miał dziwne takie kapcie, był słaby z ZPT i jakby spięty, już wtedy widocznie był gejem”, „do piekarni na Pradze, gdzie pracuję, przyszedł kiedyś. Był zarozumiały zrzucił z półki specjalnie dwa chleby żeby pokazać, jaki to on nie jest. Gdy po angielsku odezwałam się wprost do niego, to w ogóle nie potrafił słowa powiedzieć, bo jest tak prymitywny że nie umie nawet angielskiego. Chciał mnie poderwać, strasznie na mnie leciał. Mój chłopak Adam, że skurwysyna za to dorwie i jak psa zajebie powiedział. Na szczęście ta prostacka osoba nie jest w stanie zabić naszego z Adamem szczęścia. Moim zdaniem, on nie ma ani sławy ani talentu, ani pieniędzy nie rozumiem więc dlaczego osoby w jego pokroju robią karierę. Uważajcie na niego ludzie. kaska_lepdwadzieścia jeden”. Chodzi natomiast o Annę Przesik jeżeli, to zdaje się, że popadła w od coraz nowych forów zakładania uzależnienie.