Изменить стиль страницы

„Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili i wy im czyńcie!” [96]

Prawda, piękno, a nade wszystko miłość – zawarte w Ewangelii

– są same w sobie najlepszym odniesieniem i oparciem dla ludzi wierzących. Obronią się w końcu przed fałszem i obłudą, bo ich źródłem jest sam Bóg.

To, iż hierarchowie katoliccy z uporem głoszą „czarną magię” (retuszowaną co pareset lat) i wciskają ją ludziom, jest naturalne i zrozumiałe – muszą być przynajmniej konsekwentni w swoim zacofaniu. Najdziwniejsze jest jednak to, że miliony ludzi na całym świecie ciągle wyrażają na to milczącą zgodę, utożsamiając się z Kościołem demagogii i fałszu.

Ten Kościół nie jest jednak jeszcze stracony – szatański, przeklęty i z gruntu zły. Powstał na fundamencie apostołów. Tworzą go setki milionów ludzi dobrej woli na całym świecie – kapłanów i świeckich. Wiele jego dzieł i inicjatyw (w tym papieskich) przyniosło ludzkości dużo trwałego dobra. Naturalnie możliwości tak potężnej organizacji są niewspółmiernie większe w stosunku do efektów dotychczasowych działań. Należy zawsze pamiętać, iż Kościołem rządzą ludzie i tak wielkie jego odstępstwa są wynikiem odwiecznej słabości ludzkiej.

Jednak Kościół Katolicki może i powinien się zmienić. Ta przemiana – nie odnowa! – musi iść w kierunku wstecznym: powrotu do autentycznej doktryny i ducha pierwszych wieków Chrześcijaństwa. Przede wszystkim musi nastąpić zjednoczenie z innymi Kościołami Chrześcijańskimi, w tym przede wszystkim z Protestantami i ich umiłowaniem Biblii. Najwyższy czas, aby „…prawdziwi czciciele oddawali cześć Ojcu w Duchu i Prawdzie!!!” [97]

Tym, którzy chcą widzieć we mnie heretyka i bluźniercę spieszę wyjaśnić, iż nie jestem ani Jehowitą, ani Protestantem, ani żadnym odstępcą czy innowiercą! Jestem słabym człowiekiem szukającym Boga i Prawdy. Nie znalazłem jej w Kościele Katolickim, choć byłem jego kapłanem. Wszechmogący chciał, abym opuścił Kościół, który pobłądził. Powołał mnie do służby PRAWDZIE. Pragnę jej służyć, bo ona należy do Boga.

Zostawmy problemy dotyczące niuansów życia nadprzyrodzonego, istoty Bóstwa, osoby Maryi. Zostawmy wszelkie kwestie sporne – to wszystko, co nas dzieli! Niech nasza mowa będzie: „tak – tak, nie – nie” [98]. Bądźmy prostolinijni, wdzięczni za wszystko Stwórcy. Ufajmy Jego Żywemu Słowu zawartemu w Piśmie Świętym. Wiara Wasza niech będzie ufną wiarą dziecka. Żaden taki czy inny Kościół nie może nas zbawić, tylko sam Jezus Chrystus.