Na Z Końmi sylwestrze świetnie się bawiła Przesik Anna. Zaproszenia nie mając, z krewetkami mrożonymi salaterkę z mieszkania zabraną pokazując „organizator”, „vip”, „organizator” do ochrony powiedziała. Pod wpływem alkoholu i ogólnej atmosfery zabawy do majtek się rozebrała, demonstrując niezwykły i rzadki tatuaż „Kultura Patriarchalna”. Nagle wesoło w ten sposób tańcząc zauważyła, że podchodzi do niej Mosznal Małgorzata, znana jej z telewizyjnego programu spikerka i telewizyjna gwiazda. O Święta Mario, co za sytuacja nierealna! Specjalnie poruszała plecami, aby tatuaż jeszcze bardziej ewidentny stał się. Po krótkiej rozmowie Małgorzata Mosznal zaprosiła ją do swojego programu. „Fajne tatu – powiedziała i dodała, że od początku uwagę jej zwróciły Anny z napisem „wednesday” majtki. O dniach tygodnia odcinek jest właśnie w przygotowaniu Uważaj z nami. Ogólnie o ich liczbie, o ich charakterze, o ich nazwach będą rozmawiać. Numer telefonu jej zostawi, adieu pa pa. I na domowy, i na komórasia.

Ta piosenka za z Unii Europejskiej pieniądze się już kończy Celowo do jej promocji zaangażowani zostali Żydzi i masoni. W ten sposób ewentualny niesmak, oburzenie i krzyk sprzeciwu u odbiorcy nie wynika z jego gustu literackiego zwykłej odmienności, czy po prostu z nieprzeczytania w ogóle tej książki, lecz z faktu, że nie daje sobie Żydom i masonom mydlić oczu i na wciskane mu gówno jest odporny, propagandę mediów i kał kultury masowej.

Ta piosenka powstała za z Unii Europejskiej pieniądze. Zawiera wiele ułatwień i udogodnień. Napisana została w taki sposób, aby nieprzeczytanie jej nie uniemożliwiało zabrania w jej sprawie głosu i wypowiedzenia się na forum. Na koniec proponujemy państwu praktyczną w formułowaniu krytycznych uwag pomoc, proponujemy kilka poglądów do posiadania gotowych, które głos krytyczny w dyskusji internetowej lub towarzyskiej zabrać pozwolą, należy wyłącznie za pomocą wytnij wklej opcji uważać te, które wydają nam się najbardziej swoje. Sprawiedliwość i obiektywność opinii usprawiedliwi ich surowość.

Piosenka ta, co od razu jest widoczne, zawiera błędy gramatyczne rażące i ordynarne niepoprawności. Ty takie błędy na poczekaniu umiesz zrobić. Mógłbyś w dwa dni napisać taką książkę, gdybyś tylko kij I ziemi dostał trochę.

To wcale nie jest żadna proza, tu są liczne brzydkie i wulgarne słowa, które w niekorzystnym świetle ustawiają Polskę na Zachodzie. To wcale nie jest żadna piosenka hiphopowa. Piosenki hiphopowe są krótsze i zawierają teledysk albo muzyczny podkład.

Należy tłumaczeniu na inne języki tej książki ewentualnemu zapobiec, ponieważ postawy bohaterów zdradzają niski moralny poziom, co w złym świetle na Zachodzie stawia Polskę I powszechnie kultywowane tu wartości. Tę piosenkę celowo wypromowali Żydzi i masoni, zamiast wypromować pisarzy bardziej zdolnych, takich jak Stanisław Lem, Bruno Schulz i Witold Gombrowicz. Uderza w niej brak realizmu rażący Nie ma takiego wokalisty Stanisław Retro w Polsce. Nie ma takiego zespołu Konie. Autorka nie jest tej piosenki autorką. Jest talentu i urody pozbawiona, poza tym nie jest ani nią, ani żadną inną osobą. A to to nie jest żaden tej piosenki koniec. Ta piosenka powstała za z Unii Europejskiej pieniądze, chociaż czy ktoś widział kiedyś tą niby Europę? Wątpię.

Hej ludzie, odłóżcie te noże, ona nie napisała już nigdy żadnej książki, spokojnie, to tylko taki film był o niej, gdzie zaraz po czołówce są napisy końcowe, kto w nim nie występował i przez jakie studio nie został zrobiony książka z jedną stroną, na której napisane było „rozdział pierwszy” a zaraz pod spodem „koniec”. Więc spokojnie, odłóżcie te widelce, te noże, Doris już nigdy nie napisze żadnej książki, Doris lubi teraz kwiaty doniczkowe, w garkach pogrzebać sobie, pogotować różną taką wodę, tłuste bity pokręcić na kurkach od kuchenki gazowej, czy warto marnować kij dobry na taką osobę?

Ona gotuje wodę w wyścigu szalonym z dziecka swego głodem, para rozwiewa jej włosy szarpie poły szlafroka, nie wie, że on już w drogich perfum glorii z domu wychodzi, że już rusza, że jedzie samochodem, że już nie ma odwrotu z manowców losu, że już choineczki zapachowej wdycha przepiękny aromat świeży jodłowy, tutaj proszę zabiła nas wiosna, pachnie choineczka zapachowa, on jedzie, on czuje się dobrze i jeszcze lepiej wygląda, wokół inne jakieś samochody on przejeżdża na czerwonym, by im zaimponować, prawie jest jak w osiemdziesiątym piątym, jak miał jeszcze włosy na większej powierzchni procentowej głowy zanim zmniej szyła się ona na czoła nieuzasadnioną korzyść. Bo jak śmierdzi w samochodzie to nie lubi, I w ogóle, w sklepie Carrefour zestaw pogrzebaczów wreszcie do kominku kupił w stylu XW Ludwik, no wygląda super, bo pogrzebać to tylko w zębach w dziurze sobie może nim raczej, bo kominek ma elektryczny bardziej taki, ale z podświetlaną szczapą, także wygląda nocą fajnie, a zwłaszcza jeśli ktoś wpadnie z kumpli dawnych, posiedzieć sobie w ręce z pogrzebaczem, popatrzeć jak się pali, do minionych wrócić zdarzeń, punkowskie czasy w Jarocinie z brzozowej wody pół na pół z utlenioną drinasy w zsypie glanów zmiana na „Polsport” adidasy przy Izabeli Trojanowskiej płyty okładce onanizm, koleżanek z klasy perhydrolem włosy farbowane. Coraz częściej w myślach do tamtych lat powraca, ostatnio nawet zaczął zakładać na marynarkę starą papę, a co, kotami trochę wali, ale bez obciachu, czerwona taka z napisem żółtym „Kawasaki” I małymi „Yamaha” na rękawach napisami, do tego czapka z daszkiem ze śmigiełkiem na czubku przymocowanym, co też w piwnicy leżała, no bez przesady przecież nie jest jeszcze stary Bo jeszcze w tego kominku sprawie, to mógł kupić, bo był jeszcze taki ze zdalnie sterowaną kratą, ale to już przesada jego zdaniem dla gadżeciarzy a on jeszcze ma grilla, ale to bardziej latem, no więc on jedzie, wiosna, choineczka ładnie pachnie, on fajnie się czuje a wygląda jeszcze fajniej, samochodów fala odrywa się I nie wraca, zmieniają się światła, on w tej papie, no jest jak w osiemdziesiątym czwartym prawie, chociaż jednak inaczej. I jedzie tak, radio sobie włancza, nie zważając na sformułowania tego niepoprawność, bo jest sam i nie będzie się silił, żeby gramatyka i składnia, może dlatego je włancza, że sobie je kupił niedawno, a może po prostu dlatego, że jest specjalistą do spraw medialnych i musi ciągle sprawdzać, co konkurencja wyprawia, co znowu mu kradnie, szuka, szuka po stacjach, a nuż Ramonesów dadzą jakiś kawałek, Clashów i tak dalej, a tu jak wtem nagle, o kurwa blada, przeprasza za sformułowanie, ale trudna sprawa, żeby nad sobą panowania nie stracił. Zespół Flaky piosenka Nie myśl nic kochanie, przebój tygodni ostatnich, piosenki przez niego wylansowanej Uważaj z nami zrobiona na chama kserokopia skanu.

I jedzie dalej, ale piosenkę wyżej wspomnianą Nie myśl nic kochanie usłyszawszy już nie jest tak fajnie, już nie ma ani wiosny ani już nic ładnie nie pachnie i po co mu ten komplet pogrzebaczów, chyba żeby na śmietnik było co wystawić, żeby było widać, że są bogaci, bo bogaci dużo wyrzucają, potem weźmie to menel jakiś, przerobi na aluminium, na po trzy nakrętki od śmietany z każdego pogrzebacza, a z reszty zrobi sobie wiatraczek, oto alchemia miasta, bogaty zjada, biedny za przemianę materii odpowiada. Nie myśl nic kochanie, jak słyszy ten refren, to doła łapie, patrzy w lusterku na swoją papę, na czapeczkę z śmiegiełkiem nieruchawym eksponującą czoła rozrost w stosunku do włosów nienaturalny i czuje, że wygląda jak wszystkiego, czym być chciał pastisz, że inaczej sobie swój wygląd wychodząc z domu wyobrażał. I wspomnienie go ogarnia, poranna sytuacja, jak rano siedzi jego żona Sandra noga na nogę na kanapie, laczkiem kłapie, papierosy pali, na niego patrzy i dlaczego na niego nie napluje powód wyłącznie taki, że obawia się że nie trafi, głosem mówiąc obumarłym, jakby miała EEG płaskie: „człowieku, ty zwariowałeś, ty jedź od razu do szpitala w tej papie, a nie do pracy kaftan fajny dostaniesz za darmo, będziesz sobie chodził w kaftanie, zarzucisz na garniak, szyku zadasz. Popatrz na siebie, zgłupiałeś dziadzie, nadkwaśność ma, zakola, ma w kolanie blachy i zachciało mu się papy idź się wyspowiadać, bo jeździłeś na te seszin, na te sangi I teraz zwariowałeś, kolczyk jeszcze daj sobie zrobić na żylakach”. On taką ma zasadę, że nie słucha tego, co ona mówi generalnie z zasady ale usłyszał przy goleniu jakoś przypadkiem i poczuł się nieswojo, i może zdjąłby to nawet i pojechał normalnie w marynarce, bo może rzeczywiście jest to trochę ekstrawaganckie. Ale zbudził się w nim zaraz opór jakiś taki, bunt z czasów dawnych, napad kontestacji, pomyślał: co, co, nie podoba ci się papa? Masz coś do mojej papy torbo, ty mną pogardzasz? Ty co ideały sprzedałaś za Jean Louis David i od Prady po domu ciapy dywany i złote firany i skodę fabię, ja ci powiem: tanio je sprzedałaś i nie ty mi będziesz teraz mówić, że ja mam żylaki.