Изменить стиль страницы

Rzadko zdarzało się, żeby jedna tabletka deksedryny mogła wprowadzić go w stan takiego napięcia, najwidoczniej jednak tym razem był bardzo wyczerpany. Wydobył z biurka następną pigułkę percodanu i połknął ją. Pomyślał, że rano może mieć trudności z przebudzeniem się, zadzwonił więc do Doris. Długo czekał, zanim podniosła słuchawkę. W wyobraźni odtwarzał sobie drogę, jaką musiała przebyć od łóżka do znajdującego się przy oknie telefonu. Powinna zainstalować sobie aparat tuż przy łóżku.

– Słuchaj – zwrócił się do Doris, gdy w końcu usłyszał jej głos w słuchawce – musisz przyjść do biura o szóstej trzydzieści.

– To przecież już za dwie godziny – usiłowała protestować.

– Chryste Panie – zawołał rozeźlony. – Nie musisz mi przypominać, która jest godzina. Sądzisz, że nie wiem? Ja wykonuję dziś trzy bypassy i zaczynam o siódmej trzydzieści. Chcę, żebyś tutaj była i obudziła mnie, gdybym zaspał.

Rzucił wściekły słuchawkę. – Przeklęta, samolubna suka – powiedział głośno, uderzając dłonią w poduszkę.