– Kto zwraca na to uwagę? – dopytywał się Griffin. Sama musiała to powiedzieć. I zrobiła to.
– Ludzie z banku spermy. Eddie sprzedał spermę bankowi w Pawtucket. Kilka razy. Zaraz po tym, jak zaszłam w ciążę. Płacili gotówką. – Popatrzyła na detektywów bezradnie. – Płacili gotówką.
Fitz i Griffin wyszli z domu pani Como. Dwunasta czterdzieści pięć. Śledztwo posuwało się naprzód, ale czas też nie stał w miejscu.
– Potrzebujemy kilku mundurowych – oświadczył Griffin.
– Ktoś musi ją potrzymać pod kluczem, póki nie sprawdzimy jej historii – zgodził się Fitz.
Wsiedli do samochodu i poprosili przez radio o dodatkowych ludzi.
– Przychodzi ci czasem do głowy, że jesteśmy durni jak osły? – mruknął Fitz.
– Nie wiem. Jak durne są osły?
Fitz wreszcie sobie ulżył i przygrzmocił pięścią w tablicę rozdzielczą.
– Kurwa! Sierżant Napoleon podał nam to na tacy dziś rano. „Banki spermy robią to cały czas”. Czemu po prostu nie poddamy się lobotomii?!
– Wtedy nie byłoby całej zabawy. Daj spokój. Czas leci. Obgadajmy sprawę.
– Eddie sprzedał nasienie bankowi spermy – zaczął Fitz, gdy Griffin zjeżdżał z krawężnika.
– Teoretycznie dawca jest anonimowy.
– Dla tego, kto otrzymuje jego spermę. Sam bank musi go najpierw sprawdzić. Nie mam pojęcia, jak dokładnie trzeba sprawdzić faceta, żeby wręczyć mu plastikowy kubeczek i zamknąć w kabinie z filmami porno.
– Więc gwałciciel musiał być kimś z wewnątrz.
– Kto miał dostęp do zamrożonego nasienia Eddiego.
– I znał samego Como.
– David Price powiedział, że facet znał Eddiego. Eddie prawdopodobnie nawet go nie zapamiętał, ale poznali się.
Griffin rozmasował kark. Nie lubił przywiązywać wagi do słów Price’a, ale musieli od czegoś zacząć.
– Może facet pracował w obsłudze. Zauważył, że Eddie jest do niego podobny, więc zagadał. Okazało się, że mają ten sam cranstoński akcent. I facet miał swojego kandydata.
– Czyli już szukał jelenia – zauważył Fitz.
– A to znaczy, że już wcześniej poznał Davida Price’a.
– Prawdopodobnie siedział wcześniej w więzieniu, a przynajmniej w areszcie. Musiał być o coś oskarżony.
– Czyli mamy go w naszym systemie. I to jest najważniejsze. Facet jest przestępcą seksualnym, i nawet jeśli go nie skazano, został złapany. W związku z tym wie, że jego odciski i DNA są w policyjnej bazie danych. Ale wie też, że to go nie powstrzyma, bo przestępców seksualnych nic nie może powstrzymać. Dlatego zaczyna szukać lepszego sposobu popełniania gwałtów.
– Wie, że kiedy wyjdzie z więzienia, znowu zaatakuje.
– Więc zaprzyjaźnia się z Davidem Price’em.
– Który na pewno uznał, że to bardzo zabawne.
– I w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że też może na tym coś zyskać. Ma na zewnątrz człowieka, który dla niego pracuje. Kogoś, kogo będzie mógł wydać w zamian za możliwość wyjścia z więzienia.
– I w ten sposób rodzi się współpraca.
– Więc z kim mamy do czynienia? – zamyślił się Griffin. – Z kimś, kto został aresztowany pod zarzutem przestępstwa seksualnego. Przebywał w areszcie w tym samym czasie co Price, czyli od listopada do marca. Potem wyszedł i zatrudnił się w banku spermy.
– Co dało mu nieograniczony dostęp do materiałów pornograficznych – mruknął Fitz. – Wymarzona robota dla takiego zboczeńca.
– Ale nie mógł pracować w obsłudze technicznej – zauważył Griffin. – Kogoś takiego na pewno by sprawdzili. Gdyby się dowiedzieli, że facet ma kryminalną przeszłość, zrobiliby się nerwowi.
– W takim razie mówimy o kimś, kto pracuje na niższym szczeblu i mimo to ma nieograniczony dostęp do wszystkich pomieszczeń. Ma klucze do pokojów z zamrażarkami i nie wzbudza podejrzeń, kręcąc się po budynku o dziwnych porach.
Wpadli na to jednocześnie.
– Sprzątacz! – wykrzyknął Fitz.
– Sprzątacz – powtórzył ponuro Griffin. Złapał komórkę i wystukał numer Watersa.
– Przykro mi, Griff… – zaczął Mike.
– Wiemy, kto to jest – przerwał mu Griffin. – To znaczy, wiemy, jak działał. Teraz musimy tylko poznać jego nazwisko. Spotkajmy się przed bankiem spermy w Pawtucket za dziesięć minut.
– Gdzie?
– Przed bankiem spermy. Właśnie tam pracuje gwałciciel.
– Dobra – odparł Waters, ale jego głos nie zabrzmiał radośnie. Po chwili Griffin zrozumiał dlaczego. W tle usłyszał mówiącą kobietę. Na ekranie telewizora w barze, w którym siedział Waters, Maureen Haverill przedstawiła telewidzom Davida Price’a. Pierwsza po południu. Griffinowi i Fitzowi właśnie skończył się czas.