Изменить стиль страницы

Nie dzwoń do szkoły, nie będziesz w ciąży

Forsycja obsypała się żółcią. Sikory dzwonią, aż koty się oblizują. Nie widać, a słychać, że mięsko latające tuż – tuż. Tylko patrzeć, jak będzie wiosna. Tosia chyba zrezygnowała z przygotowań do balu maturalnego, przyrządy do manicure nieruszane, uczy się.

Dzwonię do Szymona, czy coś wie o powrocie ojca. Głos Szymona jest suchy, obcy. Odpowiada sztywno, wszystko bez zmian. Mam nadzieję, że ojciec się do ciebie odezwie.

Mam nieodparte wrażenie, że chciał powiedzieć „pani”. Ojciec się do pani odezwie.

Ale jeszcze nie będę o tym myśleć, jeszcze nie teraz. Przede mną sporo roboty, dostałam z nowej redakcji listy. To jest w tej chwili najważniejsze.

Podać Tosi obiad i zmusić ją, żeby zjadła, mimo że ma ściśnięty żołądek, mamo, nie rozumiesz? Ugotować psu, wymyć miski kotom.

Zakwitła tarnina.

Kochana Judyto,

tylko dzisiejszy dzień się liczy, wczoraj minęło, jutro jeszcze nie nadeszło. Rozejrzyj się wokół siebie i znajdź choć parę rzeczy, które mogą cię ucieszyć. Najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Szklanka może być do połowy pusta lub do połowy pełna. Bądź cierpliwa, w czekaniu też można znaleźć przyjemność… pomiędzy przyjściem listu a zdjęciem pieczęci z pośpiechem śpi szczęście, co najwyższą rozkosz daje łonu…

Trzy tygodnie to nie wieczność, zajmij się czymś…

Jestem z Tobą, Judyta

Droga Redakcjo,

prosiłabym o radę, jak postąpić w mojej sytuacji. Ale zacznę od początku. Narzeczony pojechał do Chicago, bo tam mieszka znajomy jego kuzyna, który na rzeźni dużo zarabia, a on chce też zarobić na nasz ślub i remont sutereny u moich przyszłych teściów, gdzie chcemy zamieszkać po ślubie i gdzie będzie pomieszczenie na naszą przyszłą firmę. Ale tak się porobiło, że ja dostałam trochę pieniędzy od moich rodziców i zaczęłam robić ten remont, żeby mniej potem było do roboty, to znaczy jeden znajomy zaczął, co ma firmę malowanie remonty ekspres i mnie się spodobało, że już coś będzie zrobione.

Na moje nieszczęście się zakochałam w tym znajomym, a w dodatku zaszłam w ciążę. Teraz nie wiem, jak postąpić. Droga Redakcjo, doradź mi proszę, bo bez Ciebie moje życie będzie jedynie pasmem udręki. Narzeczony nic nie wie, ani jego rodzice, ale ja wiem i nie wiem, co zrobić.

Błagam, pomóżcie!

Ela z kieleckiego

Skoro świeci słońce, można też zgrabić zeszłoroczne resztki liści, niech trawa oddycha.

Pojechać po pizzę i coca – colę dla Tosi i Isi, bo nic innego im nie przechodzi przez gardło.

Droga Redakcjo,

mam 42 lata i szesnastoletnią córkę, to znaczy jeszcze oprócz tej córki mam dwójkę, starszy syn jest w wojsku, a młodsza córeczka idzie w tym roku do szkoły. Ale piszę w sprawie tej szesnastoletniej córki. Ona właściwie ze mną nie rozmawia. Na pytania odpowiada ogólnikowo, jak pytam, co w szkole, to mówi że dobrze, ale żadnych detali z jej życia nie znam. W szkole nie mają do niej pretensji, ale wiem, że matka powinna być przyjaciółką córki i ją rozumieć, mieć z dzieckiem kontakt. Co mam zrobić, Żeby zaczęła ze mną rozmawiać poważnie, dzielić się swoimi sprawami, bo ja do niej dotrzeć nie potrafię. Ciągle słyszę tylko, że wszystko OK i że nic się nie dzieje, to o co mi chodzi? A mnie chodzi o to, żebyśmy mogły porozmawiać, żeby czasem zapytała mnie o radę, by nie była taka opryskliwa, bo przecież nie ma drugiej osoby na świecie niż matka.

Tosia ze swojego pokoju, ja przed komputerem.

Mamo?

Co kochanie?

– Czy ty wiesz, że homoseksualiści mają gen odpowiedzialny za ich skłonności?

Czy ty się uczysz do matury?

Hamer z National Cancer Institute w USA porównał kwas dezoksyrybonukleinowy czterdziestu par braci homoseksualnych i odkrył, że trzydzieści trzy pary miały te same znaczniki genetyczne w rejonie X928 chromosomu X!

Tosia! Daj spokój homoseksualistom!

O właśnie, wszystkich drażni ten temat! Jesteś nietolerancyjna!

Tośka, czy masz nadzieję, że takie będą pytania na maturze? Ja pracuję!

Mamo, z tobą w ogóle nie da się poważnie rozmawiać, nigdy nie masz dla mnie czasu!

Droga Redakcjo,

ulokowałam pieniądze w funduszu inwestycyjnym, ale teraz mam zagwozdkę i mam nadzieję, że mi pomożecie. Na przestrzeni ostatnich pięciu miesięcy jednostka spadła o prawie 0,22%, co stanowi jednak poważną kwotę, chociaż nie chciałabym pisać, ile pieniędzy ulokowałam, bo to zawsze bardziej bezpieczne. Kiedy kupowałam jednostki, kosztowały one 157 złotych i dwadzieścia groszy. Potem z dnia na dzień niemalże pomalutku cena za jednostkę rosła. Już następne jednostki kupowałam po 158,72 zł, czyli były one droższe. Minęło parę tygodni, zanim zdecydowałam się przenieść wszystkie pieniądze do tego funduszu, ale wtedy cena jednostek już wynosiła 164 złote z groszami, a konkretnie, 164 złote i 83 grosze. Nie zrobiłam głupio, bo cały czas te jednostki rosły. Aż zaczęły spadać. I teraz moje pytanie brzmi – jak to będzie wyglądało? Czy ten fundusz gwarantowany przez państwo ma jakąś szansę podnieść się? Czy nasze państwo upadnie, jak wejdziemy do Unii? Bo prognozy, które śledzę, są bardzo różne, a telewizji nie wierzę. Jeśli nasz rząd upadnie, to cena wzrośnie czy spadnie? Czy mam już teraz odkupić ze stratą swoje pieniądze, czy wprost przeciwnie, poczekać, aż znowu cena jednostki pójdzie w górę? Czy jak wejdziemy do Unii, to ten fundusz będzie dalej istniał, czy nie? Dzwoniłam na infolinię, ale oni takie wiadomości zachowują dla siebie, wiadomo z jakich powodów. Więc droga Redakcjo, proszę się dowiedzieć, na pewno macie własne sposoby i napisać mi, czy jeśli zainwestowałam 50 tysięcy złotych w jednostki za 164 złote i 83 grosze, oraz wcześniej, za tę niższą cenę 35 tysięcy, oraz jeszcze wcześniej prawie osiemnaście, to jak będzie wyglądał mój zarobek, gdybym jednak wstrzymała się z wykupieniem do maja? Czy zarobię dużo pieniędzy? Macie przecież tam biegłych księgowych i zawsze mogłam na was liczyć, nie zawiedźcie mnie.

Z poważaniem

PS Wszystkie moje dane i dane finansowe są objęte tajemnicą, pamiętajcie o tym!

Rachunki zapłacić, telefon, elektryczność może poczekać, ale jak wyłączą telefon to będzie kłopot. Ile jednostek funduszu mam zapłacić za telefon, jeśli rachunek telefoniczny wynosi 129,60 zł?

Droga Redakcjo,

podjęłam dojrzałą decyzję o współżyciu seksualnym. Długo się zastanawiałam razem ze swoim chłopcem i w końcu do tego doszło. Zabezpieczyliśmy się odpowiednio, tak jak pisaliście o tym w numerze czerwcowym. Ale dwa tygodnie później zauważyłam niewielkie zgrubienie pod prawym kolanem. Czy może to być ciąża pozamaciczna? Czy te środki działają również na niepożądane ciąże pozamaciczne? Nie mogę zapytać o to mamy, bo ona by nie zrozumiała moich problemów. Ciągle uważa mnie za dziecko, choć w styczniu skończę piętnaście lat.

Pozostaję z szacunkiem, Aneta

O, droga Aneto, na ten list już odpisywałam w poprzedniej redakcji. Mam wrażenie, że bawi cię zawracanie głowy różnym redakcjom. Nie znasz przepływu pracowników, po prostu pracujemy we wszystkich redakcjach naraz. Nie śpij z nikim, smarkulo! Poczekaj z dziesięć, dwadzieścia lat!

Nie mogę spać.

Kochana Judyto,

jeśli masz psa, weź go na długi spacer przed położeniem się spać. Nie jedz nic od 18, obciążony żołądek nie sprzyja zaśnięciu. Przed snem pomyśl o czymś przyjemnym, dziesięć dni to nie wieczność.

– Mamo, ale mi smutno, że już nie będę chodzić do szkoły. Już nigdy. To tak tragicznie brzmi. Kończy się jakiś okres w moim życiu, a ja w ogóle nie jestem do tego przygotowana. Nie zgadzam się. Będę płakać na zakończeniu roku. Przyjdź, ale nie podchodź do mnie, stań gdzieś z tyłu.

– Na pewno na maturę dostanę okres. I co mam wtedy zrobić? Będzie mnie bolał brzuch i się na niczym nie skupię. Dlaczego ty mnie nie słuchasz? Czy mogę mieć przesunięty termin zdawania, jak lekarz powie, że nie jestem zdolna do pójścia do szkoły?

– Nie, nie przychodź, przecież jestem dorosła.

– Przyjdź, bo mama Ani też będzie. I Ula, no dobra. I ojciec obiecał, że przyjdzie.

– Lepiej, żeby żadnych rodziców nie było. Ale i tak będą. A ojciec tego wymoczkowatego Michała na pewno będzie kręcił wideo. Jakbyśmy byli w przedszkolu.

Droga Redakcjo,

korzystam z okazji, żeby was zapytać, czy słusznie zostałem zawieszony w prawach ucznia. Zadzwoniliśmy z kolegą Jędrkiem Haufą do szkoły, że tam jest bomba, bo razem z kolegą nie byliśmy przygotowani do lekcji z matematyki, ale przyznaliśmy się od razu, a oni i tak nas zawiesili. To wychodzi na to, że nie ma sprawiedliwości i że niepotrzebnie się przyznaliśmy, bo tak, to oni by nie wiedzieli, kto dzwonił. A tak zostaliśmy ukarani i mnie rodzice nie pozwalają się kontaktować z kolegami. To jest niesprawiedliwe i dlatego tą drogą proszę was o interwencję i kolega Jędrek Haufa też.

– Ojciec Michała obiecał, że każdemu przegra film. Będziemy mieli fajną pamiątkę.

– Jutka ciebie w ogóle nie ma! Nie przesadzaj z tą pracą! Zobacz, jak jest ślicznie na świecie! Jedziemy z Krzysiem do „Ogrodów” – kupujemy śliwę amerykańską, ma takie ciemne liście, kupić ci tez? A może byś z nami pojechała?

Droga Redakcjo,

nie lubię ani was, ani żadnych innych gazet, bo tylko kłamiecie i kłamiecie i nic nie robicie, żeby się ludziom lepiej żyło, tylko chwalicie ten rząd, jak telewizja toż samo, pisałem nawet do prezydenta, ale on ma w poważaniu takiego człowieka jak ja szarego i pisałem do Brukseli, że u nas prawa są łamane, ale kogo to obchodzi, nikogo nie obchodzi. Nie ma żadnego praworządu u nas, kiedyś się lepiej żyło, ale kogo to obchodzi, tylko mnie. Tylko kościoły budujecie, a człowiek się nie liczy, a telewizja jak kłamała tak kłamie i nic się nie zmieniło i na Kościół tylko napadacie, bo już wiary w ludziach nie ma. Chyba że wydrukujecie ten list to będę wiedział, że komuś też zależy, żeby nasza Polska była naszą ojczyzną, a nie cudzym parobkiem na pasku.

Z poważaniem

Henryk Sapieski PS Proszę o szybki odpis.

No cóż. Sama byłam za tym, żeby na każdy list odpisywać. A może by tak globalnie? Jednym listem załatwić te problemy? Na przykład:

Droga Aneto, Bruksela ani prezydent nic wiedzą o twoim problemie z kolanem na pasku. Na drugi raz nie dzwoń do szkoły, to nie będziesz na pewno w ciąży…