Изменить стиль страницы

– Służba - poddałem szybko.

Rozpromienił się. Wstał. Zakołysały się u piersi ordery, zadzwoniły, aparaty i telefony umilkły, światełka zgasły. Ciągnąc za sobą splątane różnokolorowe kabelki, podszedł do mnie i podał mi potężną, owłosioną, starczą dłoń stratega. Nawiercał mnie oczami, próbował, brwi zesunęły mu się, tworząc wypukłe wzgórki, podparte fałdami mniejszymi nieco, i tak staliśmy, spojeni uściskiem - głównodowodzący i tajny kurier.

– Służba! - rzekł. - Twarda. Służba, mój chłopcze! Służba… bywaj!!!

Zasalutowałem, zrobiłem zwrot w tył i wyszedłem, słysząc jeszcze u drzwi, jak pije wyziębłą herbatę. Potężny to był starzec - Kashenblade…