Изменить стиль страницы

PS Erika dała mi do zrozumienia, że znów zamierzasz uderzyć w Wennerstróma. Dirch Frode opowiedział mi, jak Henrik wystawił cię do wiatru. Cóż mogę powiedzieć… Przykro mi. Jeżeli mogę coś dla ciebie zrobić, to musisz się odezwać!

Od [email protected]

Do [email protected]

Cześć Harriet, wyjechałem z Hedeby na łeb, na szyję i pracuję nad tym, czym powinienem był się zajmować od dawna. Poinformuję cię, zanim tekst ukaże się drukiem, ale już teraz śmiem twierdzić, że wkrótce skończą się nasze problemy.

Mam nadzieję, że zaprzyjaźnisz się z Eriką, a twoja obecność w zarządzie „Millennium" nie stanowi oczywiście dla mnie żadnego problemu. Opowiem Erice wszystko, co się wydarzyło w Hedeby. Ale teraz nie mam ani siły, ani czasu, a poza tym chciałbym najpierw nabrać trochę dystansu. Bądźmy w kontakcie. Pozdrawiam. /Mikael

LISBETH NIE POŚWIĘCAŁA pracy Mikaela zbyt wiele uwagi. Słysząc jego podniesiony głos, spojrzała znad książki. Nie zrozumiała, o co mu chodzi.

– Przepraszam. Mówię sam do siebie. Powiedziałem, że to poważna sprawa.

– Co za poważna sprawa?

– Wennerstróm miał romans z dwudziestodwuletnią kelnerką, zrobił jej dziecko. Nie czytałaś jego korespondencji z adwokatem?

– Mikaelu, złotko, masz tutaj jego korespondencję z ostatnich dziesięciu lat; maile, umowy, dokumenty podróży i bóg wie co jeszcze. Nie jestem aż tak zafascynowana tym facetem, żeby wchłaniać sześć gigabajtów bzdur. Przeczytałam wyrywki, głównie po to, żeby zaspokoić ciekawość, i stwierdziłam, że jest gangsterem.

– Okej. Zrobił jej dziecko w 1997 roku. Ponieważ domagała się rekompensaty, adwokat Wennerstróma dopilnował, żeby ktoś ją przekonał do usunięcia ciąży. Przyjmuję, że zaproponowano jej pewną sumę pieniędzy, ale dziewczyna nie była zainteresowana. Wynajęty bandyta zabrał się więc do „przekonywania" w inny sposób. Trzymał ją pod wodą w wannie tak długo, aż zgodziła się zostawić Wennerstróma w spokoju. I ten adwokat idiota opisuje to wszystko w mailu – wprawdzie zaszyfrowanym, ale jednak… Poziom inteligencji w tym towarzystwie pozostawia sporo do życzenia.

– A dziewczyna?

– Usunęła ciążę. Wennerstróm był zadowolony.

Lisbeth milczała przez dziesięć minut. A później poczerniały jej oczy.

– Jeszcze jeden mężczyzna, który nienawidzi kobiet – mruknęła w końcu pod nosem.

Mikael nie dosłyszał jej słów.

Wzięła płyty CD i przez kolejne dni dokładnie czytała listy i wszystkie inne dokumenty. Podczas gdy Mikael pisał, Lisbeth siedziała na antresoli z PowerBookiem na kolanach i rozmyślała o osobliwym imperium Wennerstróma.

Nie potrafiła się pozbyć myśli, która właśnie przyszła jej do głowy. Ale najbardziej dziwił ją fakt, że nie wpadła na ten pomysł o wiele wcześniej.

POD KONIEC PAŹDZIERNIKA, wydrukowawszy jakąś stronę, Mikael wyłączył komputer już o jedenastej przed południem. Bez słowa wdrapał się na górę, wręczył Lisbeth pokaźną stertę papieru i zasnął.

Obudziła go wieczorem i przekazała swoje uwagi na temat tekstu.

Parę minut po drugiej w nocy Mikael zrobił ostatnią kopię zapasową.

Następnego dnia zamknął okiennice chatki i przekręcił klucz w zamku. Urlop Lisbeth dobiegł końca. Wróciła do Sztokholmu razem z Mikaelem.

ALE PRZED POWROTEM do domu Mikael musiał przedyskutować z Lisbeth pewną delikatną kwestię. Podjął temat na promie, gdy pili kawę z papierowych kubeczków.

– Musimy być zgodni co do tego, jak mam to przedstawić Erice. Nie będzie chciała nic opublikować, dopóki nie zdradzę, w jaki sposób dotarłem do materiałów.

Erika Berger. Wieloletnia kochanka Mikaela i redaktor naczelna „Millennium". Lisbeth nigdy jej nie spotkała i nie była pewna, czy ma na to ochotę. W jakiś nieokreślony sposób Erika zakłócała jej życie.

– Co ona o mnie wie?

– Nic – westchnął Mikael. – Prawda jest taka, że od wakacji unikam Eriki. Nie potrafię jej opowiedzieć o tym, co się wydarzyło w Hedestad, ponieważ cholernie się tego wstydzę. Skąpię jej informacji, a ona z tego powodu jest sfrustrowana. Naturalnie wie, że byłem w Sandhamn i pracowałem nad tym tekstem, ale nie wie nic o jego treści.

– Hmmm.

– Za parę godzin dostanie wydruk. A później zastosuje przepytywanie trzeciego stopnia. No i co mam jej powiedzieć?

– A co chcesz powiedzieć?

– Prawdę.

Między brwiami dziewczyny pojawiła się zmarszczka.

– Erika i ja… prawie ciągle się sprzeczamy. To jakby część naszego związku. Ale mamy do siebie bezwarunkowe zaufanie. Naprawdę można na niej polegać. Jesteś źródłem. Erika prędzej by umarła, niż zdradziła, że nim jesteś.

– Ilu osobom będziesz musiał to powiedzieć?

– Nikomu więcej. Razem z Eriką zabiorę tę tajemnicę do grobu. Ale jeśli nie chcesz, żebym jej zdradził twoją tajemnicę, to oczywiście tego nie zrobię. Nie zamierzam natomiast kłamać i wmawiać Erice jakichś nieistniejących źródeł.

Lisbeth zastanawiała się aż chwili, gdy prom przybił do przystani nieopodal Grand Hotelu. Analiza konsekwencji. W końcu niechętnie zgodziła się na spotkanie z Eriką. Mikael włączył komórkę i wystukał numer.

ERIKA ODEBRAŁA telefon podczas lunchu z Malin Eriksson, którą planowała zatrudnić na stanowisku sekretarza redakcji. Malin dobiegała trzydziestki i przez ostatnie pięć lat pracowała w branży na różnych zastępstwach. Nigdy nie miała stałego zatrudnienia i zaczynała wątpić, że kiedykolwiek takie znajdzie. Oferta pracy nie była nigdzie opublikowana; to Erika – dowiedziawszy się o Malin od starego znajomego z pewnego tygodnika – zadzwoniła do niej tego samego dnia, kiedy ta kończyła kolejne zastępstwo, i zapytała, czy jest zainteresowana pracą w „Millennium".

– Mogłaby pani objąć trzymiesięczny wakat – powiedziała Erika. – Z możliwością przedłużenia i zatrudnienia na stałe.

– Słyszałam, że „Millennium" wkrótce ma zostać zlikwidowane.

Erika uśmiechnęła się.

– Nie powinna pani wierzyć pogłoskom.

– Ten Dahlman, którego mam zastąpić… – Eriksson zawahała się. – Przechodzi do gazety, której właścicielem jest Hans-Erik Wennerstróm…

Erika skinęła głową.

– Nasz konflikt z Wennerstrómem jest tajemnicą poliszynela. Ten pan nie darzy sympatią ludzi zatrudnionych w „Millennium".

– Czyli przyjmując pani propozycję, automatycznie znajdę się w tej kategorii?

– Tak, prawdopodobieństwo jest dość duże.

– To dlaczego Dahlman dostał pracę w „Finansmagasinet"?

– Można powiedzieć, że w ten sposób Wennerstróm odwdzięcza się Dahlmanowi za wcześniejsze przysługi. Czy w dalszym ciągu jest pani zainteresowana?

Po chwili zastanowienia Malin Eriksson kiwnęła potakująco głową.

– To kiedy miałabym zacząć?

Właśnie w tym momencie rozmowę kwalifikacyjną przerwał telefon od Mikaela.

ERIKA WESZŁA do mieszkania Mikaela, używając własnych kluczy. Mieli spotkać się oko w oko po raz pierwszy od króciutkiej wizyty Mikaela w redakcji w okolicach sobótki. Na kanapie w salonie, z nogami na stoliku, siedziała anorektycznie chuda dziewczyna w podniszczonej skórzanej kurtce. Dopiero zajrzawszy jej w oczy, Erika zrozumiała, że ta kobieta musi mieć więcej niż piętnaście lat. Gdy Mikael wrócił z kuchni z kawą i ciasteczkami, Erika w dalszym ciągu przyglądała się zjawisku na sofie. Mikael i Erika spojrzeli po sobie.

– Przepraszam, że byłem taki nieznośny – odezwał się w końcu Mikael.

Erika przechyliła głowę. Coś się w nim zmieniło. Odkąd go widziała ostatnim razem, zmizerniał i schudł. Przez chwilę ze wstydem w oczach unikał jej wzroku. Zerknęła na jego szyję i zobaczyła wyblakły, ale ciągle wyraźny szlaczek.

– Unikałem cię. To bardzo długa historia i nie jestem wcale dumny ze swojej roli w niej. Ale o tym później. Teraz chciałbym przedstawić cię tej młodej damie. Eriko, to jest Lisbeth Salander. Lisbeth, Erika jest redaktor naczelną „Millennium" i moim najlepszym przyjacielem.

Lisbeth zmierzyła wzrokiem elegancko ubraną i pewną siebie kobietę, i już po dziesięciu sekundach zdecydowała, że najprawdopodobniej Erika Berger nie zostanie jej przyjaciółką.