Изменить стиль страницы

MELA

Och, nie!… Ja ciągle jestem taka słaba, tylko bym spała.

HESIA

Lepiej spróbuj ze mną chassés, moja złota, ja ciągle zapominam, z której nogi, moja droga, znów ten nauczyciel będzie mnie wstydził… Masz, rozwiązał mi się pantofel… Hanka! Hanka!

Wchodzi Hanka, blada, zmieniona.

SCENA TRZECIA

Mela, Hesia, Hanka.

HESIA

Zawiąż trzewik! Cóż znów, i ty jesteś chora? Patrz, Mela, jak ta wygląda.

HANKA

Panience się tylko zdaje.

HESIA

Ale – ledwo się włóczysz… A teraz możesz iść!

Hanka wychodzi. Hesia kręci głową.

MELA

To nic dziwnego. Ja wiem, dlaczego ona taka zmieniona.

HESIA

Wiesz? Powiedz!

MELA

Nie, Hesiu! to tajemnica. Mnie nie wolno nic powiedzieć, przynajmniej do czasu.

HESIA

Jak chcesz, taka tam ma tajemnice… No, no… daj łapę! Jak to chassés? Un, deux – un, deux…

Gwiżdże.

MELA

Hesiu, nie gwiżdż!

HESIA

Aha! Ziemia się trzęsie, co? No, a teraz walca, moja brylantowa.

Obejmuje ją, walcują.

MELA

Dlaczego mnie tak ściskasz?

HESIA

Bo ja jestem mężczyzną.

MELA

Ale ja nie mogę oddychać.

HESIA

Właśnie… a jak za kobietę, to tak, o! (przerzuca się na rękę Meli) Omdlewająco, omdlewająco, a potem w oczy… w oczy… Ja tak zawsze robię.

MELA

Ty?

HESIA

Ja! powiadam ci, studenty czerwienią się jak buraki.

MELA

Puść mnie…

HESIA

Co tobie?

MELA

Nie wiem, ale…

HESIA

No, to zagraj – cichutko, żeby mama nie przyszła. Ja nie mogę wpaść w tempo.

(popycha Melę do fortepianu)

Walca!

Mela gra cichutko. Hesia chce tańczyć, robi pas, śmieje się, wpada w cake-walka.

Mela, cake-walka!

Mela gra cake-walka cichutko, Hesia skacze.

Wchodzi Zbyszko.

SCENA CZWARTA

Też same, Zbyszko.

ZBYSZKO

A to co?

HESIA

tańcząc

Cake-walk! Cake-walk! Cake-walk! A co, źle? Prawda, że jest we mnie materiał na szansę?

ZBYSZKO

Na dwie, nie na jedną.

HESIA

tryumfująco

A co?

ZBYSZKO

Skąd ty to umiesz?

HESIA

Ignania mnie nauczyła. No wiesz, Ignania Olbrzycka. Jej brat Ciągle w tinglach siedzi, więc ją nauczył, a ona mnie.

ZBYSZKO

ironicznie

Myślałem, że cię twoja kucharka nauczyła.

HESIA

Ona?

ZBYSZKO

Przecież dopełnia twojej edukacji.

HESIA

Co znowu? Jak Bozię kocham – nie!

ZBYSZKO

z pasją

Jak to kłamie! Ech, tu wszyscy kłamią. Ale Boga to choć zostaw w spokoju, ty przynajmniej.

HESIA

Znów się złościsz! A byłeś już jakiś lepszy. No, Mela, jeszcze trochę. Powiedz, Zbyszko, czy dobrze, mój królu! Tak?

Tańczy.

ZBYSZKO

Ależ nie, przegnij się trochę jeszcze!

HESIA

Jak? jak?… (tańczą oboje) Jak dobrze, jak miło, jakby po powietrzu się latało!

SCENA PIĄTA

Ciż sami, Dulska.

DULSKA

wpada

Co się tu dzieje? Co to za balet?

ZBYSZKO

Dopełniam edukacji mej siostry.

DULSKA

Hesia! Jak możesz tak? Co to? (do Zbyszka) Z tobą to też jest krzyż pański. Albo chodzisz jak dzik, albo wyprawiasz wariacje i dziewczyny w to wciągasz.

ZBYSZKO

Dobrze już, dobrze. Po co tyle słów! Gdzież to was niesie w takiej paradzie?

DULSKA

Przede wszystkim nie niesie.

ZBYSZKO

Nogi was nie niosą?

DULSKA

To jest nieprzyzwoite i o tym się nie mówi.

ZBYSZKO

A to przyzwoite ubrać dziewczęta jak baletniczki? O! Jakie ażury!

DULSKA

To są dzieci, im wolno.

ZBYSZKO

Ładne dzieci! Pannice, aż ha!

DULSKA

Wszystkie panienki z dobrych domów tak na lekcje tańca chodzą.

ZBYSZKO

Niech się zaprawiają, niech się zaprawiają…

HESIA

Do czego? Do czego?

ZBYSZKO

Jak dorośniesz, będziesz się dekoltować na bal od góry, a teraz, jako dziecię naiwne, od dołu.

DULSKA

Zbyszko! Milcz! Jak śmiesz?! (do Meli) Cóżeś taka blada?

ZBYSZKO

Cóż dziwnego – zmarzła!

Ściemnia się.

MELA

Głowa mnie strasznie boli. Mamusiu, ja bym nie poszła…

DULSKA

Pokaż język! Biały. Znów coś zjadłaś! (przykłada jej rękę do głowy) Rozpalona. No, z tobą… to też! Może cię kłuje, co?

MELA

Tu mnie boli.

DULSKA

W lewej łopatce? Połóż sobie regolo. Jest tam używane, takie, co ojciec przykładał. I rozbierz się!

ZBYSZKO

Z czego? Ona już rozebrana. Niech się raczej ubierze.

DULSKA

Hesia! Płaszczyk, rękawiczki!

ZBYSZKO

Piechotą idziecie? Ona – tak? Jeszcze was zaaresztują.

DULSKA

Rany boskie, nie wytrzymam! A lampy jeszcze nie zapalać (do Zbyszka) Wychodzisz?

ZBYSZKO

Nie.

DULSKA

To przypilnuj pieca. My wrócimy za godzinę. Mela, idź się przebrać!

Hesia i Dulska wychodzą. Mela do swego pokoju.