Изменить стиль страницы

Frode popatrzył na Mikaela osobliwym wzrokiem.

– Pan żartuje.

Mikael pokręcił głową.

– Panie Dirchu, przez ostatnie dni wygrzebałem więcej materiału o zniknięciu Harriet, niż prowadzącym oficjalne dochodzenie udało się zgromadzić w ciągu co najmniej trzydziestu pięciu lat. Mój problem polega na tym, że nigdy nie ustaliliśmy, komu mam zdawać raporty pod nieobecność Henrika.

– Może je pan zdawać mnie.

– W porządku. Muszę coś z tym zrobić. Ma pan chwilkę?

Mikael przedstawił swoje odkrycia w sposób tak przejrzysty, jak tylko potrafił. Zaprezentował serię zdjęć z Jarnvagsgatan i wyłuszczył swoją teorię. Następnie opowiedział o tym, jak jego córka rozszyfrowała zagadkę numerów z notesu Harriet i zakończył wspomnieniem o brutalnie zamordowanej w 1949 roku Rebece Jacobsson.

W dalszym ciągu zachował dla siebie informację o twarzy w oknie Harriet. Chciał najpierw porozmawiać z Cecilią, zanim rzuci na nią jakiekolwiek podejrzenie.

Czoło adwokata pokryły frasobliwe zmarszczki.

– Sądzi pan, że morderstwo Rebeki ma związek ze zniknięciem Harriet?

– Nie wiem. To mało prawdopodobne. Ale fakt pozostaje faktem, że Harriet zanotowała w swoim notesie inicjały RJ razem z odniesieniem do prawa o ofierze całopalnej. Rebeka Jacobsson została spalona na śmierć. Związek z rodziną Vangerów jest oczywisty; dziewczyna pracowała w koncernie.

– I jak pan to wszystko wyjaśni?

– Nie potrafię tego teraz wyjaśnić. Ale chcę nad tym popracować. Traktuję pana jako przedstawiciela Henrika. Musi pan podjąć decyzję w jego imieniu.

– Może powinniśmy zawiadomić policję?

– Nie. Przynajmniej nie bez zgody Henrika. Dochodzenie w sprawie morderstwa Rebeki umorzono lata temu, a całość uległa przedawnieniu. Policja nie wznowi śledztwa w sprawie przestępstwa sprzed pięćdziesięciu czterech lat.

– Rozumiem. Co pan zatem zamierza?

Mikael wstał i obszedł kuchnię.

– Po pierwsze chciałbym podążyć śladem fotograficznym. Gdybyśmy wiedzieli, co zobaczyła Harriet… Myślę, że to może być klucz do przebiegu wydarzeń. Po drugie potrzebuję samochodu, żeby pojechać do Norsjó i przekonać się, dokąd prowadzi ten trop. A po trzecie chciałbym sprawdzić wypisane przez Harriet cytaty biblijne. Jeden z nich powiązaliśmy z okrutnym morderstwem. Zostały nam cztery. Żeby je rozszyfrować… W zasadzie potrzebowałbym pomocy.

– Jakiego rodzaju pomocy?

– Potrzebowałbym współpracownika, który zna się na researchu, który przekopałby archiwa prasowe w poszukiwaniu Magdy, Sary i pozostałych imion. Jeżeli moje podejrzenia są słuszne, Rebeka nie była jedyną ofiarą.

– Uważa pan, że powinniśmy wtajemniczyć kolejną osobę?

– Raptem okazuje się, że jest mnóstwo do odgrzebania. I trzeba to zrobić. Gdybym był policjantem, gdybym brał udział w śledztwie, mógłbym do tego typu zajęć oddelegować innych. Potrzebuję profesjonalisty, który zna się na archiwach i na którym można polegać.

– Rozumiem… Właściwie to znam taką kompetentną osobę. To ona zrobiła wywiad środowiskowy na pański temat… – powiedział Frode, zanim zdążył się ugryźć w język.

– KTO ZROBIŁ CO? – zapytał Mikael ostrym tonem.

Dirch Frode pojął, że powiedział coś, co powinien był przemilczeć. Starzeję się, przeleciało mu przez głowę.

– Ja tylko głośno myślę. Nikt nic… – próbował.

– Zlecił pan przeprowadzenie wywiadu na mój temat?

– To przecież nic strasznego, panie Mikaelu. Chcieliśmy pana zatrudnić, więc najpierw sprawdziliśmy, kim pan jest.

– To dlatego Henrik zawsze sprawia wrażenie, jakby czytał w moich myślach. Jak dokładne było badanie?

– Dosyć dokładne.

– Obejmowało problemy „Millennium"?

Frode wzruszył ramionami.

– To było wtedy aktualne.

Mikael zapalił papierosa. Piątego tego dnia. Uświadomił sobie, że zaczyna się uzależniać.

– Pisemny raport?

– Panie Mikaelu, nie ma o czym mówić.

– Chcę przeczytać ten raport.

– Proszę pana, to naprawdę nic specjalnego. Chcieliśmy pana sprawdzić przed zleceniem tego zadania, nic więcej.

– Chcę przeczytać ten raport – powtórzył Mikael.

– Tylko Henrik może wydać zezwolenie.

– Na pewno? Ta ja powiem tak: w ciągu godziny chcę dostać ten raport do ręki. Jeżeli go nie dostanę, to z miejsca składam wypowiedzenie i wracam wieczornym pociągiem do Sztokholmu. Gdzie jest ten raport?

Mężczyźni przez kilka sekund mierzyli się wzrokiem. A później Dirch Frode westchnął i spuścił wzrok.

– W moim gabinecie.

SPRAWA HARRIET Vanger była bez wątpienia najbardziej dziwaczną, z jaką Mikael kiedykolwiek miał do czynienia. W ogóle ostatni rok, od momentu opublikowania historii o Hansie-Eriku Wennerstromie, przypominał jedną wielką jazdę kolejką górską, głównie stromo w dół. I najwyraźniej to spadanie na łeb, na szyję jeszcze trwało.

Dirch Frode kombinował w nieskończoność i wręczył Mikaelowi sporządzony przez Salander raport dopiero o szóstej wieczorem. Samo sprawozdanie liczyło osiemdziesiąt stron.

Na pozostałe sto składały się kopie artykułów, świadectw i innych dokumentów zdradzających szczegóły z życia Mikaela.

To było osobliwe uczucie, czytać o sobie samym w dokumencie, który stanowił połączenie autobiografii z raportem służby wywiadowczej. Z rosnącym zdumieniem Mikael odkrywał zapomniane szczegóły. Lisbeth Salander odnalazła drobiazgi, które w jego przekonaniu od dawna leżały na śmietniku historii. Odgrzebała jego młodzieńczy związek z żarliwą wyznawczynią syndykalizmu, która teraz pracowała jako polityk na pełny etat. Z kim, do diabła, rozmawiała ta kobieta? Znalazła jego zespół rockowy Bootstrap, którego dziś nie pamięta żywa dusza. Jak ona to zrobiła?

Jako dziennikarz Mikael niejednokrotnie zajmował się wyszukiwaniem informacji o innych osobach, potrafił więc ocenić tę pracę okiem profesjonalisty. Nie miał wątpliwości, że Lisbeth Salander jest mistrzynią researchu. Jeżeli w coś wątpił, to w swoje własne możliwości. Na pewno nie potrafiłby sporządzić podobnego raportu na temat zupełnie mu nieznanej osoby.

Mikael uświadomił sobie również, jak bezsensowne było udawanie uprzejmego dystansu w stosunku do Eriki, gdy byli w towarzystwie Henrika. Starzec wiedział przecież o szczegółach ich związku i o trójkącie z Gregerem Beckmanem. Lisbeth Salander dokonała przerażająco dokładnej oceny stanu „Millennium". Henrik Vanger, kontaktując się z Eriką w sprawie udziału w firmie, zdawał sobie sprawę z fatalnej sytuacji czasopisma. W co tak naprawdę zabawia się ten człowiek?

Afera Wennerstróma została potraktowana dość pobieżnie, ale z tekstu wynikało, że autorka dokumentu była na sali rozpraw i dziwiło ją osobliwe zachowanie oskarżonego, kiedy odmawiał wypowiedzi. Kimkolwiek jest, to bystra dziewczyna, pomyślał Mikael.

Ale już w sekundę później podniósł się, nie wierząc własnym oczom. Salander napisała krótki ustęp, w którym oceniła możliwości rozwoju sytuacji po zakończeniu procesu sądowego. Prawie dosłownie podała treść wiadomości prasowej, którą Mikael, zrezygnowawszy z funkcji odpowiedzialnego wydawcy w „Millennium", wystosował z Eriką do mediów.

Ale Lisbeth skorzystała z pierwotnej wersji tekstu. Mikael spojrzał na datę. Raport ukazał się trzy dni przed ogłoszeniem wyroku. To niemożliwe!

Tego dnia tekst notatki prasowej znajdował się tylko w jednym jedynym miejscu na całym świecie. W prywatnym laptopie Mikaela. W jego iBooku, nie w redakcyjnym komputerze. Nigdy nie został wydrukowany. Nawet Erika nie dostała kopii, mimo że znała jej treść w ogólnym zarysie.

Mikael odłożył niespiesznie raport Salander. Zdecydowawszy, że nie zapali kolejnego papierosa, założył kurtkę i wyszedł z domu w jasną noc. Do sobótkowej nocy został tydzień. Szedł wzdłuż brzegu cieśniny, mijając ogród Cecilii i wypasiona motorówkę zaparkowaną obok willi Martina. Nie spieszyło mu się. Rozmyślał. Usiadł na kamieniu i przyglądał się migającym światłom z zatoce. Nasuwał się tylko jeden wniosek.