– Przecież regularnie przybywają do nas z zaopatrzeniem, ze wszystkim. Straganiarze przywożą warzywa i owoce – włączyła się Chiara.
– Ale to oni przywożą nam owoce i warzywa. Nikt z naszych nie może zabrać się z nimi i popłynąć na ich wyspy.
– Bo jest przesąd, że wożenie obcych swoją barką sprowadzi nieszczęście. Nikogo nie namówisz, żeby ciebie wziął – powiedział Bócline.
– Może to tylko przesąd, a może dla nas opuszczenie naszych wysepek jest niemożliwe – powiedział Lorenzo.
– Może masz rację. – Malarz uśmiechnął się. – Ale w zamian za naszą samotność dostaliśmy balsam długich pożegnań – powiedział.
– Nikt z tego wcześniej nie korzystał.
– Widać nie potrzebowali, albo dopiero ty odkryłeś, że nam to darowano.
Fusina-Cortina d'Ampezzo-Kraków, 15 sierpnia-15 września 2005