Odpisując na takie listy, zawsze mam wrażenie, że miłość rodzicielska jest strasznie silna, czasem tak bardzo chcemy chronić nasze dzieci od porażek, że przejmujemy odpowiedzialność za ich życie. A wbrew pozorom – to jest to, co odbiera im siłę i chęć do zmiany. Pan chce jak najlepiej. Ale to najlepiej dla pana nie zawsze znaczy najlepiej dla niej. Nie wiem, jakie ona ma plany, co zamierza robić, gdzie się uczyć – mam wrażenie, że pan za wszelką cenę stara się przekazać jej swoją wiedzę i doświadczenie, a niestety to jest nieprzekazywalne. Pan może jej pomóc – zmieniając siebie i swój stosunek do niej. Ponieważ miłość nie przejawia się w kontroli. Pana córka dojrzewa – pierwsza porażka już za nią. Co z tym zrobi, to jej wybór. Może pan jej pomóc, informując np. o kursach szybkiego uczenia się, ale nie naciskając, by coś ze sobą zrobiła. Jak ciężkie brzemię musi ona nieść, wiedząc, że jej najukochańszy rodzic nie może sobie znaleźć miejsca na ziemi z powodu jej matury!
Na koniec częstuję go poetycką filozofią, bo życie jest piękne.
Dzieci wasze nie waszymi są dziećmi
Są synami i córkami tęsknoty żywota za własnym spełnieniem
Przez was lecz nie z was pochodzą
I chociaż są z wami nie do was należą
Możecie im dać swoją miłość lecz nie myśli wasze
Jako że własne myśli posiadają
Możecie gościć ich ciała lecz nie dusze ich
Gdyż ich dusze zamieszkują w domu należącym do jutra
Którego nawet w snach waszych odwiedzić nie zdołacie
Możecie usiłować być podobnymi do nich
Lecz nie próbujcie nawet uczynić ich podobnymi do was
Jako że życie się nie cofa ani na dzień wczorajszy nie czeka
Jesteście łukami z których dzieci wasze
Niby żywe strzały wysyłane są w przyszłość
A Łucznik szuka znaku na ścieżce nieskończoności
I gnie was swą potęgą tak
Aby strzały Jego szybowały chyżo i daleko sięgały
Niech ugięcie wasze w rękach Łucznika
Szczęściem napełnione będzie
Gdyż tak jak kocha on strzałę która w przestrzeń wzlata
Tak i łuk który jest stabilny miłością darzy *
Serdecznie pana pozdrawiam w imieniu redakcji.
Ale jestem mądrą! Tak mówią w telewizji.
Przejrzę te pisma. Jeszcze tylko odpowiem Niebieskiemu.
Drogi Panie,
z przyjemnością przeczytam książkę, którą mi pan polecił. Rzeczywiście po ostatnich zawirowaniach związanych z Jung i Jong doszłam do wniosku – i to powinno pana ucieszyć – że czas zlikwidować luki literacko-psychologiczne.
Odpowiadam na pytanie pierwsze: jestem blondynką. Niemłodą i nieszczupłą – pragnę uprzedzić pańskie dalsze śledztwo.
Ale mu nakłamałam! Po pierwsze, jestem brunetką, po drugie itd.
Odpowiadam na pytanie drugie: trzy pary bliźniąt, I tak nie wierzę, że czytał pan w młodości „Anię”, bo żaden mężczyzna na świecie do tego by się nie posunął. Prawdę powiedziawszy, i tak podziwiam pańską znajomość literatury. Czy pracuje pan w księgarni?
Co do projekcji, ma pan rację, co niestety z przykrością przyznaję.
Z serdecznymi pozdrowieniami w imieniu wiosny i redakcji Judyta P.
Się zdziwi.
PS. Jeśli mogę być panu pomocna w czymkolwiek, co dotyczy nie tylko pana intelektu, ale być może spraw codziennych, prowadzenia domu, sfilcowanych swetrów, proszę pisać, żaden list nie pozostaje bez odpowiedzi. Na marginesie – pewnie wkrótce, jeśli tylko nie przekroczył pan setki – zainteresuje się panem jakaś pocieszycielka. Powiem panu w sekrecie: kobiety uwielbiają tę rolę! Jeśli przekonująco odegra pan smutek porzucanego mężczyzny itd. Ale tak naprawdę to niech pan się nie poddaje. Każdego czeka w życiu coś wspaniałego, tylko trzeba w to wierzyć.
Itede, itepe i tym podobne bzdety.
W co ja się ubiorę w tę środę? Gdzie pójdę do fryzjera? Wyglądam świetnie, bo jestem opalona. Ale może rzuciłabym sobie balejaż na włosy? Koszty nie grają roli, żyje się tylko raz. Co jest teraz modne? Co się robi z facetem na randce, jak się jest poważną po trzydziestce, a nawet bliżej czterdziestki, a tak naprawdę to prawie ma się czterdzieści lat, choć nawet się nie wygląda na twarzy, bo ma się nadwagę i wtedy nie widać zmarszczek?
Dlaczego nie mam takiej figury jak Jola?
Jeśli teraz sobie pomaluję oczy tuszem Tosi, to się przyzwyczaję do myśli, że jestem elegancką kobietą i że pojutrze nie mogę, nie mogę wsadzić sobie pięści do oczu. I pójdę na ten balejaż. Teraz sobie zrobię dosłownie pięć minut przerwy – mam cały plik gazet. Wszystko będę wiedziała!
Wiem wszystko
Jest pierwsza w nocy i wiem wszystko. Wiem, jakie kobiety mężczyźni lubią i co powinna robić kobieta, żeby zrobić niezatarte wrażenie na mężczyźnie. Teraz pozostaje mi się tylko odstrzelić.
Wiem gdzie, wiem jak, wiem z czym. Gdzie. Na pewno nie w kawiarni ani w knajpie. Tylko od razu seks. I to, Boże broń, w łóżku! Uprawiamy go wyłącznie w:
w wannie
w kuchni
w przedpokoju
w samochodzie
w kinie
w innych niespodziewanych miejscach.
Jeżeli już wybieramy stare, poczciwe łóżko, zabrać tam musimy:
gadżety seksualne (wibratory, intruzy, pachnące prezerwatywy itp.)
lód w kostkach
ulubione lody
czekoladę
miód
oliwki,
orzeszki itp.
Nie ma wzmianki o moich ulubionych schabowych z kapustą, zrazach zawijanych, jedzeniu chińskim, bo spaghetti już wchodzi w rachubę.
Polecane ubrania na seksualną randkę to:
czerwone buty na wysokim obcasie – nie mam
szpilki – nie mam
bielizna koronkowa (może być swawolna, z dziureczkami, przezroczysta, kolory dowolne) – mam, ale nie włożę
koszulki nocne – do miasta?
piżamki
body
chusty zwiewne
bluzki z milionem guzików
A w wersji bardziej perwersyjnej:
komplet ubrań, żeby instruować mężczyznę, co ma najpierw zdjąć – to mam.
Nie ma żadnej wzmianki o martensach do kolan, bieliźnie bawełnianej połączonej z kaloszami, a szkoda, bo kalosze mam.
W celu zabawy erotycznej musimy zakupić z rzeczy płynnych:
oliwkę dziecięcą
olejki pachnące
kremy nawilżające (po konsultacji z lekarzem)
szampany
dobre wino.
Pożądane zachowania to:
niekonwencjonalność
element zaskoczenia
dobrze przygotowana spontaniczność
inwencja i instrukcja wynikająca z tych artykułów, książek, erotycznych filmów wideo, wzbogacających nasze życie seksualne.
Kolejność zachowań jest następująca:
przywitanie mężczyzny niekonwencjonalne
nakarmienie go, bo przez żołądek do serca
umycie go i się z elementami erotycznymi
wprowadzenie go w nastrój za pomocą szampana, masażu erotycznego (olejki), śmiechu i chichotu (patrz: radość seksu).
Czynności w łóżku obejmują:
wylanie na niego (lub siebie) miodu, wina, szampana, rozsmarowanie lodów
pokazanie mu gadżetów i poinstruowanie, jak z tego korzystać
uświadomienie mu roli łechtaczki w orgazmie kobiety
zabawę w nakładanie prezerwatyw pachnących lub z przedłużaczem
nasz striptiz.
W pewnej kobiecej gazecie z maja zeszłego roku polecają:
skłonienie go do pieszczenia się samemu
pieszczenie siebie samej (bo to go podnieca)
wydawanie spontanicznych okrzyków rozkoszy
jęczenie, wzdychanie, wykrzykiwanie itd.