Adam Mickiewicz

Ucieczka[1]

Ballada

On wojuje — rok upłynął,
On nie wraca — może zginął.
Panno, szkoda młodych lat,
Od Książęcia jedzie swat[2].
Książę ucztuje we dworze,
A Panna płacze w komorze[3].
Jej źrenice, błyskawice,
Dziś jak dwie mętne krynice;
Jej lica, pełnia księżyca,
Dziś nikną jak księżyc w nowiu:
Biada wdziękom, biada zdrowiu.
Matka troszczy się i biedzi,
Książę dał na zapowiedzi[4].
Swadźba[5] jedzie szumnie, tłumnie.
— «Nie powiozą do ołtarza,
Powiozą mię do smętarza[6],
A pościelą chyba w trumnie.
Ja umrę, gdy on nie żyje,
Ciebie, matko, żal zabije!»
Ksiądz w konfesjonale siedzi,
Czas, o córko, do spowiedzi.
Przyszła kuma[7], widma[8] stara:
«Wypędź księdza, wypędź klechę,
Bóg i wiara, sen i mara,
Kuma w biedzie ma pociechę,
Kuma stara umie wiele,
Ma kwiat paproć i car-ziele[9],
A ty masz kochanka dary,
Przyszłam zrobić możne[10] czary.
Włosy jego w węża splącz,
Dwie obrączki razem złącz,
Z lewej ręki krwi usącz;
A na węża będziem kląć,
W dwie obrączki będziem dąć;
Musi przyjść i ciebie wziąć».
Panna grzeszy[11] — jeździec śpieszy,
Klęto[12] ducha — klątwy słucha;
Już odemknął zimny gmach:
Panno, Panno, czy nie strach?
Ucichł, usnął dwór zamkowy;
Panna czuwa. — Na zegarze
Bije północ — milczą straże,
Panna słyszy dźwięk podkowy,
Brytan[13], jakby głosu nie miał,
Zawył z cicha i oniemiał.
Skrzypnęły dolne podwoje[14],
Stąpa ktoś w przysionkach długich,
I otwiera się drzwi troje,
Troje drzwi jedne po drugich.
Wchodzi jeździec cały w bieli
I usiada na pościeli.
Słodko, prędko czas ucieka,
Wtem koń zarżał, jękła sowa,
Zegar wybił. — «Bywaj zdrowa!
Koń mój zarżał, koń mój czeka;
Albo wstawaj, na koń siądź
I na wieki moją bądź».
Miesiąc[15] świeci — jeździec leci
Po zaroślach i po krzach[16]:
Panno, Panno, czy nie strach?
Rumak polem jak wiatr niesie,
Niesie lasem — głucho w lesie;
Tu i owdzie wystraszona
W suchej jodle kracze wrona.
Po łozach[17] wilcze źrenice
Migają się jako świéce.
«W cwał, mój koniu, koniu, w cwał!
Miesiąc na dół schodzi z chmur,
A nim zejdzie miesiąc z chmur,
Mamy sadzić[18] dziesięć skał,
Dziesięć rzek i dziewięć gór;
Za godzinę pieje kur».
— «Gdzie mnie wieziesz?» — «Gdzie? do domu.
Dom mój na górze Mendoga[19];
W dzień otwarta wszystkim droga,
W nocy jeździm po kryjomu».
— «Czy masz zamek?» — «Tak jest, zamek,
I zamczysty[20], choć bez klamek».
— «Mój kochanku, konia wstrzymaj,
Ledwie dosiedzę na łęku[21]».
— «Moja luba, siodła imaj[22]
Prawą ręką — co masz w ręku?
Czy to worek do roboty[23]?» —
«Nie, to jest Ołtarzyk Złoty[24]».
— «Nie czas wstrzymać, pogoń bieży,
Słyszysz pogoń, tętnią błonia[25];
Już przed koniem przepaść leży,
Rzucaj książkę! puszczam konia».
Koń jak gdyby zbył ciężaru,
Przemknął dziesięć sążni jaru[26].
Lecą bagnem przez manowiec,
Pusto wkoło. Błędny ognik
Tuż przed nimi, jak przewodnik,
Od grobowca na grobowiec
Przelatuje; gdzie przeleci,
Ślad błękitny za nim świeci,
A tym śladem jeździec leci.
— «Mój kochanku, co za droga?
Tu nie znać śladu człowieka».
— Dobra droga, kiedy trwoga;
Krzywo jedzie, kto ucieka.
Śladów nie masz do mych włości,
Bo nie wpuszczam pieszych gości:
Bogatego wiozą cugi[27],
Ubogiego niosą sługi.
W cwał, mój koniu, koniu, w cwał!
Błyska zorza z wschodnich stron,
Za godzinę bije dzwon.
Nim uderzy ranny dzwon,
Mamy sadzić parę skał,
Parę rzek i parę gór:
Za godzinę drugi kur».
— «Mój kochanku, wstrzymaj wodze!
Koń się lęka, bokiem sadzi,
Pełno skał i drzew na drodze,
Koń o drzewo mię zawadzi». —
— «Moja luba, jakie sznurki,
Jakie wiszą tam kieszonki?»
— Mój kochanku, to paciórki,
To szkaplerze[28] i koronki[29]». —
— «Sznur przeklęty! sznur znienacka
Rumakowi miga w oczy,
Patrz, jak zadrżał, bokiem skoczy.
Moja luba, rzuć te cacka!»
Koń, jak gdyby pozbył trwogi,
Ubiegł prosto pięć mil drogi.
«Co to za smętarz? mój miły?»
— «To mur, co mych zamków strzeże».
— «A te krzyże, te mogiły?»
— «To nie krzyże, to są wieże.
Mur przeskoczym, przejdziem progi,
Tu na wieki koniec drogi.
Stój, mój koniu, koniu, stój!
Przebyłeś, nim zapiał kur,
Tyle rzek i skał, i gór,
A tuś zadrżał koniu mój?
Wiem ja, koniu, czego drżysz:
Mnie i tobie boli krzyż[30]».
— «Czegoś stanął, mój kochanku?
Zimna rosa mię spłukała,
Zimno wieje wiatr poranku,
Okryj płaszczem, bo drżę cała».
— «Moja luba, przytul skronie,
Na twych piersiach głowę złożę.
Głowa moja ogniem płonie
I kamienie ogrzać może.
«Jaki masz tam ćwiek ze stali?»
— «To krzyżyk, co matka dała».
— «Ten krzyżyk ostry jak strzała,
Twarz mi rani, skronie pali.
Precz mi z tym ćwiekiem ze stali!»
Krzyż na ziemię padł i zniknął,
Jeździec Pannę wpoły ścisnął,
Z oczu i z ust ogniem błysnął,
Rumak ludzkim śmiechem ryknął.
Przeskoczyli cwałem mury,
Biją dzwony, pieją kury.
Nim ksiądz przyszedł na mszę ranną,
Zniknął koń z jeźdzcem[31] i Panną.
Na smętarzu cisza była,
Stoją krzyże, głazy leżą:
Jedna bez krzyża mogiła
I ziemia ruszona świeżo.
Ksiądz nad grobem długo stał
I mszę za dwie dusze miał.
вернуться

Ucieczka — Ta powieść znajoma jest ludom wszystkich krajów chrześcijańskich. Poeci rozmaicie ją przerabiali. Bürger ułożył z niej swoją Lenorę. Nie znając piosenki gminnej niemieckiej, nie można wiedzieć, o ile Bürger rzecz i styl odmienił. Niniejszą balladę ułożyłem podług piosnki, którą niegdyś słyszałem w Litwie śpiewaną po polsku. Treść i układ zachowałem wiernie, ale wierszy gminnych ledwie kilka zostało mi się w pamięci i te służyły mi za wzór stylu. [przypis autorski]

вернуться

swat — osoba kojarząca pary małżeńskie.

вернуться

komora — tu: izba, komnata.

вернуться

dać na zapowiedzi — opłacić uroczyste ogłoszenie w kościele parafialnym zamiaru zawarcia związku małżeńskiego przez osoby należące do parafii; ogłoszenie takie powtarzane jest co tydzień na mszy przez okres do trzech miesięcy.

вернуться

swadźba — tu: orszak swatów udających się złożyć uroczystą wizytę w imieniu pana młodego w domu rodzinnym panny na wydaniu w celu ustalenia terminu i warunków zawarcia małżeństwa.

вернуться

smętarz — cmentarz.

вернуться

kuma — sąsiadka a. kuzynka.

вернуться

widma (daw.) — wid'ma, wiedźma, czarownica.

вернуться

kwiat paproć i car ziele — zioła używane do gusłów w Litwie [W baśniach ludowych kwiat paproci, mającej zakwitać przez chwilę raz do roku w Noc Świętojańską (noc Kupały), miał przynosić szczęście i dostatek; o nadprzyrodzonym pochodzeniu i cudownych właściwościach kwiatu car opowiada ballada Mickiewicza Świteź; Red. WL]. [przypis autorski]

вернуться

możny — tu: potężny.

вернуться

panna grzeszy — bo zamiast w Boga, wierzy w czarownicę i jej gusła.

вернуться

kląć — tu: zaklinać, przyzywać zaklęciami.

вернуться

brytan — tu ogólnie: duży, silny pies pilnujący domu.

вернуться

podwoje — dwuskrzydłowe drzwi.

вернуться

miesiąc (poet.) — księżyc.

вернуться

kierz (starop.) — krzak.

вернуться

łozy — wierzbowe zarośla.

вернуться

sadzić — tu: przesadzić, przeskoczyć.

вернуться

na górze Mendoga — Góra Mendoga pod Nowogródkiem obrócona na cmentarz, stąd w tamtych okolicach Litwy pójść na Mendogową górę znaczy umrzeć. [przypis autorski]

вернуться

zamczysty — zamek dobrze obwarowany, opatrzony potężnymi zamkami.

вернуться

łęk — podwyższona część siodła z przodu a. z tyłu, kula.

вернуться

imać (daw.) — chwytać, łapać.

вернуться

worek do roboty — woreczek z jedną z robótek, jakimi zajmowały się wówczas panny w wolnym czasie: haftem, szydełkowaniem itp.

вернуться

Ołtarzyk Złoty — daw. tytuł książeczek do nabożeństwa.

вернуться

błonie — rozległy obszar porośnięty trawą; łąka, pastwisko.

вернуться

przemknął dziesięć sążni jaru — przeskoczył przez jar szeroki na dziesięć sążni. Wyrażenie obrazowe, tzw. hiperbola. [sążeń — dawna jednostka długości oparta na rozpiętości rozpostartych ramion, w Polsce równa ok. 190 cm; Red. WL].

вернуться

cugi (z niem.) — zaprzęgi; tu: przystrojone żałobnie konie, ciągnące karawan ze zwłokami.

вернуться

szkaplerz — noszony na piersi wizerunek Matki Boskiej, świętych itp.

вернуться

koronki — tu: paciorki nawleczone na sznurek, przesuwane w palcach przy odmawianiu modlitwy.

вернуться

mnie i tobie boli krzyż — dziś popr.: mnie i ciebie boli krzyż; świadczący o wpływie jęz. białoruskiego prowincjonalizm, polegający na użyciu C. zamiast B. w zwrotach z niektórymi czasownikami, takimi jak boleć.

вернуться

jeźdzcem — dziś: jeźdźcem.